Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Katowice: Na dworcu spokojnie; pasażerowie - w pociągach TLK i autobusach

0
Podziel się:

Mimo środowego strajku kolejowych Przewozów Regionalnych pasażerowie na
katowickim dworcu deklarowali, że radzą sobie z dojazdami. Bardziej zatłoczone, niż zwykle były
autobusy miejskie kursujące po drogach zbliżonych do tras pociągów.

Mimo środowego strajku kolejowych Przewozów Regionalnych pasażerowie na katowickim dworcu deklarowali, że radzą sobie z dojazdami. Bardziej zatłoczone, niż zwykle były autobusy miejskie kursujące po drogach zbliżonych do tras pociągów.

"Rozumiem trochę szeregowych kolejarzy - zarabiają niewiele" - mówił rano w środę PAP Zygmunt Krzemiński z Gliwic, pasażer który wysiadł ok. 7.15 w Katowicach z opóźnionego o kilka minut pociągu TLK relacji Świnoujście-Kraków. Ma bilet miesięczny, z Gliwic do Katowic dojeżdża codziennie. Skorzystał z deklaracji przewoźnika PKP Intercity, który m.in. tego dnia w drugiej klasie pociągów TLK honoruje bilety okresowe PR.

Jak powiedział pasażer, zwykle w wakacje do jego porannego pociągu Przewozów Regionalnych wsiada w Gliwicach kilkudziesięciu pasażerów. Podobna liczba wsiadła w środę rano do pociągu TLK ze Świnoujścia. W Katowicach wysiadło z niego ok. 200 osób - wielu z dużymi, często wakacyjnymi bagażami.

Również ok. 200 pasażerów wsiadło kilka minut wcześniej w Katowicach do jadącego w przeciwną stronę innego pociągu TLK: z Krakowa do Kołobrzegu. Także tam wielu pasażerów miało większe bagaże. Tylko niektórzy z nich deklarowali, że jadą do Gliwic, do Zabrza, gdzie zwykle dojeżdżają Przewozami Regionalnymi.

Oba te składy TLK nie były zatłoczone, mimo że pociąg Świnoujście-Kraków ciągnął pięć wagonów drugiej klasy, a Kraków-Kołobrzeg tylko cztery. Według studenta Marcina Kowala, który w sierpniu dojeżdża z Zabrza do Katowic na wakacyjne praktyki, prawdopodobnie wielu pasażerów w aglomeracji katowickiej przesiadła się w środę rano z lokalnych pociągów PR do autobusów.

Marcin Kowal przyjechał do Katowic bardziej zatłoczonym, niż zwykle przyspieszonym autobusem miejskim linii 870, który z Gliwic przez Zabrze jedzie do stolicy aglomeracji ok. 50 minut - o kwadrans dłużej, niż pociąg. Kowal podróżował na podstawie kolejowego biletu, który tego dnia był honorowany przez głównych organizatorów komunikacji miejskiej w regionie.

Takie rozwiązanie wprowadził w środę Komunikacyjny Związek Komunalny GOP (KZK GOP) oraz Miejski Zarząd Komunikacji Tychy (MZK Tychy). Samorządowi organizatorzy komunikacji deklarowali w ostatnich dniach, że chcą w ten sposób ograniczyć pasażerom dotkliwość strajku kolejarzy.

Jak wynika z wtorkowego komunikatu KZK GOP, bilety miesięczne PR są w środę w godzinach od 4.30 do 23.30 honorowane w organizowanej przez Związek komunikacji miejskiej "na liniach, których trasa jest zbliżona do połączeń obsługiwanych przez PR".

Przedstawiciele tyskiego MZK postanowili natomiast, że pasażerowie, którzy mają okresowe "bilety pomarańczowe" (na co dzień pozwalające łączyć przejazd komunikacją do stacji kolejowej na terenie Tychów i dalej pociągiem PR do Katowic) mogą w środę podróżować także autobusami MZK Tychy między Tychami a Katowicami.

Magdalena Tosza ze śląskiego zakładu PR przekazała PAP, że w związku ze strajkiem "na szeroką (skalę - PAP) prowadzona jest kampania informacyjna, której głównym celem jest dotarcie z informacją o wstrzymaniu ruchu pociągów do wszystkich klientów, tak aby uwzględnili to przy planowaniu podróży".

W środę z megafonów na katowickim dworcu co kilka minut odczytywano komunikat o odwołanych pociągach PR, a także informacje o możliwości podróży na podstawie biletów PR pociągami innych przewoźników. Na własną rękę podróżni musieli dopytywać już przed dworcem, skąd odjeżdżają prywatne busy np. z Katowic autostradami A4 i A1 do Rybnika.(PAP)

mtb/ amac/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)