Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

KE: nie ma powodów, by myśleć o dyskryminacji Polaków

0
Podziel się:

Komisja Europejska (KE) zapewniła w
czwartek, że nie ma powodów, by myśleć, że Polacy są
dyskryminowani w konkursach na urzędników unijnych.

*Komisja Europejska (KE) zapewniła w czwartek, że nie ma powodów, by myśleć, że Polacy są dyskryminowani w konkursach na urzędników unijnych. *

"KE otrzymała list rządu polskiego w tej sprawie i odpowie, jak wyjaśni fakty" - powiedziała PAP rzeczniczka wiceprzewodniczącego KE, komisarza ds. administracji Siima Kallasa, Valerie Rampi.

Od razu dodała jednak, że "nie ma powodów, by myśleć, że dyskryminacja miała miejsce".

"Oczywiście KE rozumie, że pewni kandydaci mogą myśleć, że stali się obiektem dyskryminacji i mieli prawo złożyć skargę. EPSO (Europejski Urząd Doboru Kadr) w pełnej niezależności sprawdzi tę skargę i odpowie zgodnie z przewidzianymi regułami" - powiedziała Rampi.

Rzeczniczka podkreśliła, że EPSO jest niezależnym biurem rekrutującym pracowników nie tylko do KE, ale do wszystkich unijnych instytucji.

Do komisarza Kallasa wpłynął w środę list od szefa UKIE Mikołaja Dowgielewicza, proszący o sprawdzenie sygnałów o nieprawidłowościach, do jakich miało dojść podczas ostatniego konkursu na urzędników unijnych.

"Wierzymy, iż mają one charakter przypadkowy i w żaden sposób nie są przejawem dyskryminacyjnego traktowania obywateli polskich, jednak wymagają pogłębionej analizy. Zwracam się z prośbą o (...) weryfikację, na ile Europejski Urząd Doboru Kadr przeprowadził procedury konkursowe zgodnie z obowiązującymi przepisami i standardami" - brzmi fragment uzyskanego przez PAP listu Dowgielewicza.

Trzydziestu Polaków, którzy nie zdali ostatniego ustnego etapu ostatniego konkursu na stanowiska w kategorii AD 5 (w zakresie administracji publicznej/zarządzania zasobami ludzkimi), złożyło skargę do EPSO oraz KE, protestując przeciwko dyskryminacji.

Wskazują w niej na "zaskakująco niski odsetek" Polaków, którzy zdali pomyślnie egzamin. W konsekwencji przyznana Polsce kwota 145 miejsc w tym konkursie w połowie pozostanie niewypełniona. Polacy żalą się, iż byli egzaminowani przez odrębną komisję - inną niż w przypadku kandydatów pozostałych narodowości.

Żalą się też, że około 75 proc. pytań, jakie zadano im podczas konkursu, dotyczyło technicznych spraw związanych z dziedziną zasobów ludzkich. Tymczasem - przekonują w skardze - kandydaci z innych państw byli odpytywani głównie z wiedzy o unijnych politykach.

Według danych z kwietnia tego roku, w Komisji Europejskiej pracuje 994 polskich urzędników. Polska tylko w 76 procentach wypełniła przyznaną jej w 2004 roku pulę stanowisk (1341). To najgorszy wynik spośród wszystkich państw, które wstąpiły do UE przed czterema laty. Ponadto aż połowa z zatrudnionych Polaków pracuje na najniższych w unijnej hierarchii stanowiskach asystenckich.

Inga Czerny (PAP)

icz/ ap/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)