Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

KE przeznaczy dodatkowe 280 mln euro na wsparcie sektora mlecznego

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi ministra Sawickiego
#

# dochodzą wypowiedzi ministra Sawickiego #

19.10. Luksemburg (PAP) - Pod naciskiem krajów członkowskich UE i demonstrujących od tygodni rolników, Komisja Europejska zgodziła się w poniedziałek na wydanie dodatkowych 280 mln euro z przyszłorocznego unijnego budżetu na wsparcie pogrążonego w kryzysie sektora produkcji mleka.

W rozmowie z PAP minister rolnictwa Marek Sawicki ocenił, że pieniądze te byłyby lepiej wykorzystane, gdyby zostały przeznaczone na interwencję na rynku mlecznym na poziomie UE, niż rozdane krajom członkowskim na wsparcie rolników.

"Opróżnię swoje kieszenie i wydobędę 280 mln euro dla rolników" - powiedziała unijna komisarz ds. rolnictwa Mariann Fischer-Boel tuż przed rozpoczęciem posiedzenia ministrów rolnictwa "27" w Luksemburgu. Jednym z głównych tematów był trwający kryzys na rynku mleka, związany ze spadkiem cen w skupie o nawet 30 proc.

Zgoda KE na przeznaczenie dodatkowych pieniędzy na wsparcie sektora mlecznego w UE była jednym z głównych postulatów 21 krajów członkowskich, w tym Polski, które domagają się od Komisji Europejskiej dodatkowej regulacji i natychmiastowego wsparcia sektora. Ministrowie rolnictwa z tych krajów, pod wodzą Niemiec i Francji, apelowali o dodatkowe 300 mln euro z przyszłorocznego budżetu UE - za czym opowiedział się także Parlament Europejski.

"Te 280 mln euro to wszystko co mam. Nie mam konta w Szwajcarii albo gdzieś indziej" - przekonywała komisarz, która dotychczas była przeciwna wydaniu dodatkowych pieniędzy na wsparcie produkcji mleka. Twierdziła, że nie jest to możliwe, gdyż trzeba by zmniejszyć wydatki na wsparcie i regulację innych rynków rolnych. Ostatecznie zgodziła się, by - jak tłumaczyła - położyć kres ulicznym demonstracjom rolników. Wyjaśniła, że 280 mln zostanie podzielone między kraje członkowskie proporcjonalnie do ich produkcji mleka, ale ostatecznie na jednego rolnika przypadnie "mniej niż tysiąc euro".

Choć Polska jest dużym, szóstym producentem mleka w UE, minister Sawicki nie był do końca zadowolony z decyzji.

"Jeszcze do końca nie wiemy, jak te środki będą rozdzielone (...). Pani komisarz zaproponowała, żeby dla dużych państw-producentów dokonać redukcji (tych płatności), a na jakim ona będzie poziomie - trudno powiedzieć. Ja sugerowałem, żeby te środki były jednak przeznaczone na interwencję, bo w przypadku podziału między 27 państw to nie są duże pieniądze. Każdy dostanie trochę i niewiele z tym zrobi" - powiedział w rozmowie z PAP Sawicki.

By wzmóc presję na ministrów i KE, obradom po raz kolejny towarzyszy protest rolników z krajów Europy Zachodniej: cała dzielnica otaczająca miejsce obrad, z centrum handlowym i popularnym kompleksem kin włącznie, została zablokowana przez policję.

Zdaniem producentów, ich zła sytuacja wynika przede wszystkim z nadprodukcji mleka w UE - więc chcą z nią walczyć, ograniczając ilość mleka trafiającego na rynek. Dlatego domagają się od Mariann Fischer-Boel zmniejszenia limitów produkcji, prowadząc od kilku tygodni spektakularne akcje protestacyjne i rozlewając miliony litrów mleka. Na zmniejszenie kwot mlecznych nie ma jednak zgody KE, a kraje członkowskie nie podtrzymują już tego postulatu.

KE zaproponowała za to poluzowanie zasad wykupu kwot przez kraje członkowskie od rolników, którzy chcą zrezygnować z produkcji, co miałoby czasowo ograniczyć kwoty mleczne i przynieść dodatkowe środki na restrukturyzację sektora. Polska nie ma zamiaru korzystać z tego dobrowolnego rozwiązania - powiedział Sawicki. Ponadto KE domaga się dla siebie dodatkowych uprawnień do wprowadzania pilnych, nadzwyczajnych środków w celu regulacji rynku mlecznego.

"Oczekujemy dookreślenia tych kompetencji i zakresu, w jakim KE będzie je stosowała. W mojej ocenie KE miała przez ostatni rok wszelkie prerogatywy do działania, ale niestety - działania były spóźnione" - powiedział Sawicki.

Podjęcie decyzji w tych sprawach przez ministrów rolnictwa "27" zostało odłożone do listopada. Wtedy okaże się również, czy Polsce uda się uzyskać zgodę partnerów w UE na przedłużenie obowiązujących w Polsce dopłat do kredytów na zakup ziemi przez rolników. W poniedziałek w Luksemburgu przekonywał do tego minister Sawicki.

"W sytuacji kryzysu banki niechętnie udzielają rolnikom kredytów komercyjnych. Łatwiej o kredyt preferencyjny. Jeśli chcemy koncentrować produkcję rolną, to musimy mieć preferencyjny kredyt na zakup ziemi" - powiedział minister, oceniając poparcie innych krajów UE jako "zadowalające".

Zgodnie z polskimi przepisami, rolnicy mają szansę na zwrot nawet 75 proc. odsetek od kredytów zaciągniętych na zakup ziemi. W ten sposób rząd zachęca do konsolidacji i powiększania gospodarstw rolnych. Taki środek stanowi jednak w myśl unijnych przepisów pomoc państwa i dlatego wymagana jest zgoda Komisji Europejskiej. KE już dwukrotnie pozwoliła na przedłużenie wsparcia, ale obecna zgoda wygasa z końcem roku i KE zapowiedziała już, że kolejnej nie udzieli. By przez kolejne trzy lata zachować prawo do dopłat, Polska zdecydowała się więc zwrócić o poparcie do krajów członkowskich. Unijne prawo przewiduje, że jeśli żadne z nich nie wypowie się przeciwko, Polska będzie mogła utrzymać dopłaty, nawet przy sprzeciwie KE.

Michał Kot (PAP)

kot/ je/ jbr/

euro
wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)