Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

KGP: 22 obiekty sprawdzone przez policję po mailach o podłożeniu bomby

0
Podziel się:

#
dochodzą m.in. aktualne informacje policji dot. sprawdzonych budynków
#

# dochodzą m.in. aktualne informacje policji dot. sprawdzonych budynków #

25.06. Warszawa (PAP) - Po alarmach o podłożeniu ładunków wybuchowych w całym kraju policja sprawdziła 22 obiekty, ewakuowano 2,5 tys. osób - poinformował we wtorek rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski. Maile wysłano zarówno z Polski, jak i zagranicy.

Szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz poinformował, że "wprawdzie trwają jeszcze czynności sprawdzające, ale na podstawie informacji napływających do MSW możemy powiedzieć, że nie istnieje zagrożenie życia i zdrowia osób przebywających w tych instytucjach. Innymi słowy: alarmy te okazują się fałszywe".

Sokołowski po południu poinformował PAP, że łącznie policjanci sprawdzili 22 obiekty. "Cztery komendy wojewódzkie policji - w Gdańsku, Szczecinie, Lublinie i Katowicach - siedem prokuratur, dziewięć szpitali i dwa centra handlowe. Ewakuowano ponad 2,5 tys. osób" - powiedział Sokołowski.

Jak dodał, ewakuowano dwa szpitale w Katowicach (w jednym było 500 osób, w drugim - 128), a także w Warszawie, Lublińcu i Chrzanowie. Alarmy dotyczyły prokuratur w Warszawie (ewakuowano 300 osób), Koszalinie (300), Jeleniej Górze (95), Katowicach (210), Gliwicach (148), Ostrołęce (80) i Krakowie (220). Sprawdzone przez policję centra handlowe mieszczą się w Katowicach i Dąbrowie Górniczej.

"Olbrzymia praca setek policjantów, którzy musieli zabezpieczyć te obiekty, dokonać sprawdzenia pirotechnicznego przy użyciu specjalistycznego sprzętu i specjalnie szkolonych psów. To jest także praca zespołu, który koncentruje się na ustaleniu, kto tego dokonał" - podkreślił rzecznik KGP.

Jak dodał, wiadomości o ładunkach wojewódzkich wysłano zarówno z serwerów umieszczonych w Polsce, jak i zagranicą. "Pracujemy nad tym, aby ustalić adresy IP komputerów i dotrzeć na tej podstawie do konkretnych osób" - powiedział. Zajmują się tym policjanci do walki z cyberprzestępczością, funkcjonariusze CBŚ i ABW.

Wcześniej informował, że wszystko wskazuje na to, iż informacja, która dotarła mailem do wielu instytucji, pochodzi od tej samej grupy osób. "Treść informacji jest bardzo podobna" - podkreślił.

W Warszawie odebrano anonimową informację o ładunkach wybuchowych dotyczącą czterech szpitali - Bródnowskiego, Wolskiego, im. Orłowskiego i przy ul. Barskiej - informowała KSP. "Zakończono sprawdzanie pirotechniczne. Nie znaleziono materiału pirotechnicznego" - poinformował PAP rzecznik stołecznej policji asp. Mariusz Mrozek.

W Warszawie ewakuowano siedzibę Prokuratury Generalnej. Jak powiedział Mrozek, w żadnym ze szpitali nie było ewakuacji. Do placówek nie byli wpuszczani odwiedzający oraz osoby, które nie wymagały udzielenia nagłej pomocy; chorzy pozostawali w szpitalach.

W woj. śląskim alarmy miały miejsce łącznie w ośmiu miejscach. Jak przekazał PAP dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim Grzegorz Kamienowski, były to dwa szpitale - w Katowicach i Lublińcu, dwa centra handlowe - w Katowicach i Dąbrowie Górniczej, Prokuratura Okręgowa w Gliwicach oraz prokuratury okręgowa i apelacyjna w Katowicach, a także Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.

Do tych instytucji informacja doszła drogą e-mailową. Po otrzymaniu informacji telefonicznej ewakuowano Sąd Rejonowy w Sosnowcu.

Dyrektor szpitala na ul. Raciborskiej w Katowicach ewakuował 271 pacjentów. 85 przewieziono do innych szpitali, pozostali zostali wypisani. Pacjenci przewiezieni do innych placówek mieli powrócić ok. godz. 14. W Lublińcu, gdzie przebywało 688 pacjentów, nie ewakuowano ich, wszczęto natomiast procedury sprawdzające.

W Jeleniej Górze (Dolnośląskie) z powodu fałszywego alarmu bombowego zostały ewakuowane budynki Prokuratury Okręgowej i Rejonowej oraz przyległe do nich budynki mieszkalne. "Łącznie ewakuowano ponad 170 osób" - powiedziała PAP rzeczniczka jeleniogórskiej policji Edyta Bagrowska.

W Koszalinie (Zachodniopomorskie) ewakuowano ok. 300 osób Sądu Rejonowego, Prokuratury Okręgowej i delegatury Urzędu Wojewódzkiego. Wszystkie instytucje mieszczą się w rozległym, wybudowanym w latach 1937-1939 gmachu dawnej rejencji koszalińskiej.

Ewakuację - jak powiedziała PAP kom. Urszula Tartas z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie - zarządzono po e-mailu przesłanym na ogólną skrzynkę pocztową prokuratury z wiadomością, że w budynku jest ładunek wybuchowy.

Jak powiedział PAP rzecznik zachodniopomorskiej policji podkomisarz Przemysław Kimon, z powodu fałszywego alarmu bombowego przed południem ewakuowano ponad 400 pracowników Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. Pirotechnicy przeszukali budynek, ale nie znaleźli w nim ładunków wybuchowych. Po południu pracownicy policji zaczęli wracać do budynku - dodał Kimon.

Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji powiedziała, że około pięciu godzin policjanci i pirotechnicy z psami wyszkolonymi do wykrywania materiałów wybuchowych przeszukiwali budynki Prokuratury Okręgowej w Krakowie i Szpitala Powiatowego w Chrzanowie. Z prokuratury ewakuowano ok. 220 osób, pacjenci pozostali w szpitalu. "Niczego podejrzanego nie znaleziono" - powiedziała PAP. Na razie nie podliczono kosztów akcji. W prokuraturze działało 43 policjantów, w szpitalu - 34.

KGP informuje, że liczba fałszywych alarmów bombowych systematycznie spada. Podano, że jeszcze w 2000 roku było ich ponad 1200, a w ubiegłym - ponad 490. Za fałszywe poinformowanie o podłożeniu ładunku wybuchowego grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. (PAP)

ral/ gdyj/ lun/ wos/ res/ ktp/ sibi/ pdo/ mtb/ kno/ bno/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)