Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kielce: Decyzja o zwolnieniu urologa z aresztu - prawomocna

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w środę w mocy postanowienie Sądu Rejonowego
w Busku-Zdroju (Świętokrzyskie), który uchylił areszt stosowany wobec urologa oskarżonego o gwałt i
molestowanie pacjentek buskiego szpitala.

Sąd Okręgowy w Kielcach utrzymał w środę w mocy postanowienie Sądu Rejonowego w Busku-Zdroju (Świętokrzyskie), który uchylił areszt stosowany wobec urologa oskarżonego o gwałt i molestowanie pacjentek buskiego szpitala.

Według rzecznika sądu okręgowego Marcina Chałońskiego, sąd uznał, że postanowienie sądu rejonowego było słuszne; nie ma obawy, że oskarżony ucieknie lub w inny sposób będzie utrudniał postępowanie. Gwarancją jest wysokie poręczenie majątkowe.

Rzecznik dodał, że sąd wziął także pod uwagę fakt, że po wyjściu z aresztu oskarżony stawia się na rozprawach. Postanowienie jest prawomocne.

W połowie stycznia buski sąd uchylił areszt wobec lekarza. Zastosował wobec niego zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu oraz poręczenie majątkowe w wysokości 500 tys. zł.

Zażalenie na tę decyzję złożyła prokuratura. Prokurator rejonowy w Busku-Zdroju Cezary Kiszka przypomniał w rozmowie z PAP, że urolog został zatrzymany na Okęciu, gdy próbował wyjechać do Hiszpanii. Dodał, że obecnie zatrzymanie paszportu nie uniemożliwia wyjazdu za granicę.

Proces byłego ordynatora urologii buskiego szpitala rozpoczął się w listopadzie w sądzie w Busku-Zdroju. Toczy się przy drzwiach zamkniętych.

Prokuratura przedstawiła 54-letniemu lekarzowi kilkadziesiąt zarzutów, w większości dotyczących przestępstw seksualnych. Pokrzywdzonych jest 11 kobiet. Jeden z zarzutów dotyczy gwałtu na 17-letniej dziewczynie, którą lekarz - według prokuratury - wykorzystał po podaniu jej środka odurzającego.

Sławomirowi G. przedstawiono także kilka zarzutów o charakterze korupcyjnym. Według prokuratury, ordynator przyjmował od pacjentów łapówki w kwotach od 50 do 1300 zł. W śledztwie oskarżony nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia odmienne od zgromadzonego materiału dowodowego. Grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.

Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z pacjentek poskarżyła się dyrekcji szpitala, a ta poinformowała prokuraturę. Policja ustaliła kolejne pokrzywdzone, a część kobiet sama zgłosiła się, gdy informacja o sprawie ukazała się w mediach.

Lekarz był ordynatorem oddziału urologii w szpitalu w Busku-Zdroju od 2003 roku do lutego 2009 roku. Jak informował przy okazji zatrzymania lekarza rzecznik kieleckiej Prokuratury Okręgowej Sławomir Mielniczuk, Sławomir G. próbował dopuścić się zarzucanych mu czynów pod pozorem wykonania badań; nie zawsze udawało mu osiągnąć zamierzony cel. Prokurator powiedział, że w jednym przypadku lekarz doprowadził do obcowania płciowego z osobą nieświadomą tego faktu.

Pochodzącego z Łodzi mężczyznę zatrzymali w połowie kwietnia świętokrzyscy policjanci i funkcjonariusze straży granicznej na warszawskim lotnisku Okęcie, tuż przed jego odlotem do Hiszpanii. Zdaniem prokuratorów lekarz, wiedząc o śledztwie, usiłował uciec przed odpowiedzialnością karną.(PAP)

agn/ itm/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)