Nie komentuję durnych plotek - tak minister obrony narodowej Bogdan Klich odniósł się w poniedziałek do informacji, jakoby w sierpniu miał zostać odwołany. Szef MON podkreślił, że sprawnie zarządza wojskiem.
W ubiegłym tygodniu "Dziennik", powołując się na anonimowego członka władz PO, napisał, że w sierpniu "poleci połowa rządu". Najbardziej zagrożeni dymisjami - według gazety - mają być ministrowie: infrastruktury - Cezary Grabarczyk, edukacji - Katarzyna Hall, obrony narodowej - Bogdan Klich, nauki i szkolnictwa wyższego - Barbara Kudrycka oraz środowiska - Maciej Nowicki.
Klich podkreślił w poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami w Krakowie, że sprawnie zarządza wojskiem, wojsko go szanuje, a jego praca stanowi "najlepszy przykład dobrej cywilnej kontroli nad wojskiem".
"Nie komentuję plotek, zwłaszcza durnych plotek. Nie ma absolutnie nic na rzeczy, to są durne plotki" - podkreślił.
Pytany, czy rozmawiał z premierem, stwierdził: "Jesteśmy w kontakcie z panem premierem przez cały czas, ten temat się w ogóle nie pojawił".
Odnosząc się do pojawiających się zarzutów, jakoby był "nadmedialny" i ulegał podszeptom generalicji, Klich stwierdził: "Jeżeli mnie państwo łapiecie na korytarzu, to muszę wam coś powiedzieć. Mam pełną kontrolę nad siłami zbrojnymi. Ja się wojska nie boję - żeby była jasność. Zarządzam wojskiem - wydaje mi się - sprawnie, wojsko mnie szanuje, uważam, że to jest najlepszy przykład dobrej cywilnej kontroli nad wojskiem".
Klich wygłosił w poniedziałek wykład pt. Polska polityka bezpieczeństwa i obrony na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. (PAP)
hp/ sdd/ par/ jra/