W resorcie obrony narodowej trwają prace nad nową strategią dotyczącą udziału w misjach zagranicznych. Jej istotą ma być - jak mówi szef MON Bogdan Klich - m.in. wyznaczenie nowej listy priorytetów w tym zakresie.
Polskie wojska, mogłyby po jej przyjęciu, nadal uczestniczyć w operacjach podejmowanych przez społeczność międzynarodową.
"Z czterech rodzajów misji - NATO, Unii Europejskiej, ONZ oraz w koalicjach doraźnych, misje natowskie i europejskie są najważniejsze, bo świadczą o naszej pozycji i pozwalają wpływać na przyszłość Sojuszu i UE" - powiedział minister w środę w TVN 24.
"Te dwie misje (NATO i UE-PAP))
w pierwszej kolejności, ale na pewno nie tylko one" - podkreślił Klich.
Jak dodał, "trudno wykluczyć koalicje doraźne, jeśli będą miały sensowny cel; trudno też wykluczyć naszą obecność w misjach ONZ, skoro mamy ponad 50-letnią tradycję w tym zakresie".
Pytany, czy po przyjęciu projektowanej strategii misja w Iraku, początkowo mająca charakter doraźny, "mogłaby się powtórzyć", Klich powiedział, że "tak, ale nie byłaby tak priorytetowa jak nasza misja w Afganistanie, która jest NATO-wska czy misja w Bośni, która jest misją UE".
Minister zapowiedział, że w strategii znajdą się "widełki" dotyczące liczby żołnierzy, którzy powinni jednocześnie przebywać na misjach poza granicami kraju. "Sądzę, że liczba ta nie powinna być większa niż 3,5 tys. i mniejsza niż 3 tys." - ocenił Klich.
Jak powiedział, strategia "niebawem" powinna przybrać formę projektu i trafić do konsultacji.
O nowej strategii dotyczącej udziału w misjach napisał środowy "Dziennik". Według gazety, "Polska chce wysyłać żołnierzy na misje zagraniczne, tylko jeśli zorganizuje je NATO lub Unia Europejska". (PAP)
ktl/ wkr/ mag/