Setki osób ustawiały się w kolejkach do łódzkich muzeów. Pierwsi chętni stanęli na długo przed godz. 18 w sobotę kiedy to placówki - w ramach Nocy Muzeów - otworzyły swoje podwoje przed zwiedzającymi.
W nowym obiekcie Muzeum Sztuki (ms2) można było np. "porozmawiać z marchewką czy bananem" - bohaterami niektórych dzieł.
Do Muzeum Fabryki zwiedzający mogli przynieść stare niepotrzebne rzeczy mające historyczną wartość i je sprzedać. Walutą, która obowiązywała przy tych transakcjach, była replika historycznych rubli z czasów łódzkiego fabrykanta Izraela Poznańskiego oraz akcje giełdowe jego fabryki.
Muzeum Fabryki znajduje się w odremontowanych budynkach należących w przeszłości właśnie do Poznańskiego.
Oprócz handlu wymiennego, Muzeum Fabryki proponowało też zwiedzanie wystawy stałej - historii zakładów Poznańskiego od XIX wieku aż do czasów PRL-u oraz wystawę czasową "Moc pieniądza".
W Pałacu Herbsta powstało XIX-wieczne atelier fotograficzne, w którym chętni mogli sobie zrobić zdjęcie w kostiumach stylizowanych m.in. na stroje z przełomu XIX i XX wieku.
Między muzeami jeździły specjalne bezpłatne autobusy, które rozwoziły zwiedzających. W sumie w łódzkiej Nocy Muzeów wzięło udział ponad 20 placówek. (PAP)
jaw/ jm/