Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kolejny dzień przesłuchań świadków w procesie za gwałty ojca na córce

0
Podziel się:

#
Dochodzą inf. z przebiegu rozprawy
#

# Dochodzą inf. z przebiegu rozprawy #

24.06.Białystok (PAP) - Kolejnych świadków z województwa dolnośląskiego przesłuchał w środę Sąd Okręgowy w Białymstoku w procesie Krzysztofa B., oskarżonego m.in. o wielokrotne gwałty na córce z użyciem gróźb i przemocy, a także o znęcanie się nad rodziną.

Żeby świadkowie nie musieli odbywać długiej podróży do Białegostoku, sąd korzystał z telekonferencji, łącząc się z sądem we Wrocławiu.

Po tych przesłuchaniach proces, który od początku jest utajniony, został odroczony do 7 sierpnia. Wówczas sąd zamierza przesłuchać tych świadków z województwa dolnośląskiego, którzy nie stawili się na przesłuchania we wtorek i w środę.

Wcześniej sąd planował na początek lipca rozprawę, na której składanie zeznań miała kontynuować żona oskarżonego. Ponieważ jednak z usprawiedliwionych przyczyn w rozprawie nie może brać udziału biegła psycholog, te czynności sąd musiał przełożyć.

Krzysztof B. został zatrzymany we wrześniu 2008 roku, gdy jego żona wraz z 22-letnią obecnie córką, po wielu latach milczenia, zawiadomiły policję w Siemiatyczach. Dziewczyna zeznała, że była wykorzystywana przez ojca i urodziła dwoje dzieci, a ojciec zmusił ją, by zostawiła je w szpitalu.

Mężczyźnie postawiono siedem zarzutów. Najpoważniejszy to wielokrotne gwałty na córce z użyciem przemocy i gróźb. Jak ustalono w śledztwie prowadzonym najpierw w Siemiatyczach, a potem w Białymstoku, pierwszy raz Krzysztof B. zgwałcił córkę, gdy miała 16 lat.

Dwójka dzieci, które dziewczyna urodziła w szpitalach we Wrocławiu i Siemiatyczach, trafiła do innych rodzin. Ze względu na dobro dzieci i tych rodzin prokuratura odstąpiła od szczegółowych badań ojcostwa, ale wie, gdzie - wskutek decyzji sądów rodzinnych te dzieci się znalazły.

W procesie odpowiadają też trzej inni mężczyźni, współoskarżeni w związku z najściem na dom narzeczonego córki Krzysztofa B., do którego uciekła. Ojciec zabrał ją stamtąd siłą, grożąc mężczyźnie.

W śledztwie Krzysztof B. przyznał się do współżycia z córką, ale twierdził, że działo się to za jej namową; nie zmuszał jej, nie wykorzystywał, nie groził. Twierdzi także, że dzieci urodzone przez dziewczynę nie są jego.

Grozi mu do 15 lat więzienia (najwyższa jest kara za napad). W śledztwie był badany psychiatrycznie i psychologicznie. Żadnych zaburzeń na tle seksualnym lekarze nie stwierdzili. (PAP)

rof/ pz/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)