W poniedziałek po godz. 13 rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej do wyjaśnienia tzw. afery hazardowej, na którym przesłuchani mają zostać wyłączeni z niej posłowie PiS - Beata Kempa i Zbigniew Wassermann. Według zasiadających w komisji przedstawicieli PO dwoje posłów PiS musi zostać przesłuchanych, gdyż w 2007 roku - jako przedstawiciele ówczesnego rządu - zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej.
Jako pierwszy zeznawać będzie Wassermann. Poseł PiS zapowiadał kilka dni temu w rozmowie z PAP, że będzie chciał przedstawić komisji "absurdalność" decyzji o wykluczeniu go ze śledztwa. "Nie można wykluczać kogoś z komisji tylko dlatego, że prowadził działania zgodne z prawem, działania narzucone przez obowiązującą ustawę, ale trzeba uprawdopodobnić, trzeba wykazać, że był stronniczy, że działał we własnym lub czyimś interesie" - mówił poseł PiS.
W opinii szefa komisji Mirosława Sekuły (PO), przesłuchanie Wassermanna i Kempy nie ma doprowadzić do odpowiedzi na pytanie, czy dwójka posłów PiS powinna zasiadać w komisji - ma natomiast wyjaśnić "te wątpliwości, których komisja nie jest w stanie rozwiać w inny sposób".
Sekuła dodał w rozmowie z PAP, że "nie ma znaczenia, jakie będą efekty przesłuchania, bo już stwierdzono, że i Kempa, i Wassermann brali udział w procesie legislacyjnym, którym zajmuje się komisja". "Mam tu swoje zdanie i apeluję o przestrzeganie standardów" - zaznaczył polityk Platformy.
Według posłów PO, bez względu na przebieg przesłuchania, powrót Kempy i Wassermanna do komisji jest mało prawdopodobny.
Wassermann i Kempa zostali wyłączeni z komisji śledczej 4 grudnia. Uzasadnieniem tej decyzji był fakt, że w 2007 roku Wassermann (wówczas koordynator służb specjalnych) i Kempa (ówczesna wiceminister sprawiedliwości) zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej. Przedstawiciele Platformy argumentowali, że Kempa i Wassermann powinni zeznawać przed komisją jako świadkowie, bo brali udział w procesie legislacyjnym, którego badaniem zajmują się sejmowi śledczy.
Uwagi, jakie w 2007 r. zgłaszali do projektu noweli ustawy hazardowej Kempa i Wassermann nie dotyczą kwestii obciążeń podatkowych dla organizatorów gier, ani wideoloterii.
Jednostronicowy dokument z maja 2007 r. podpisany przez ówczesnego koordynatora służb specjalnych zawiera jedną uwagę redakcyjną i jedną merytoryczną, dotyczącą propozycji utrzymania kontroli ministra finansów nad spółkami prowadzącymi gry stanowiące monopol państwowy (w projekcie noweli przewidywano, że będą one kontrolowane wyłącznie przez resort skarbu).
Więcej uwag zawiera 7-stronicowe pismo Kempy z 27 maja 2007 roku. Ówczesna wiceminister proponuje m.in. zaostrzyć przepisy za nielegalne urządzanie gier; jej uwagi dotyczą też przeniesienia z sądu do prokuratury kompetencji blokowania rachunków bankowych i wstrzymywania transakcji instytucji, które łamią przepisy antyhazardowe.
Kempa chciała również doprecyzowania niektórych określeń zawartych w projekcie. Zwracała uwagę, że w projekcie używa się sformułowania "zakład" dla określenia "zakładu wzajemnego", "gry na automatach", jak i "gry na automacie o niskich wygranych", a to - jak pisała - powoduje, że przepisy są nieprecyzyjne.
Wątpliwości Kempy budził też zapis dotyczący definicji zakazu hazardu w sieci. Zaznaczyła, że jeśli intencją ustawodawcy było wprowadzenie zakazu hazardu nie tylko w internecie, ale w całości sieci informatycznych wykorzystywanych przez komputery osobiste wówczas należałoby doprecyzować ten przepis. Wiceminister opowiedziała się również za wprowadzeniem sankcji karnej w Kodeksie karnym skarbowym za prowadzenie e-hazardu. (PAP)
mkr/ mok/ jra/