Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komisja przesłucha m.in. Arabskiego, Jaskiernię, Błochowiak

0
Podziel się:

Komisja śledcza ds. afery hazardowej przyjęła w piątek kolejną listę
świadków. Znaleźli się na niej m.in. szef kancelarii premiera Tomasz Arabski, politycy SLD: Jerzy
Jaskiernia i Anita Błochowiak oraz związany z Totalizatorem Sportowym Grzegorz Maj. W imieniu
komisji jej przewodniczący Mirosław Sekuła (PO) zamierza zwrócić się także do jej eksperta
Waldemara Gontarskiego z prośbą o odpowiedzi na pytania dotyczące jego życiorysu.

*Komisja śledcza ds. afery hazardowej przyjęła w piątek kolejną listę świadków. Znaleźli się na niej m.in. szef kancelarii premiera Tomasz Arabski, politycy SLD: Jerzy Jaskiernia i Anita Błochowiak oraz związany z Totalizatorem Sportowym Grzegorz Maj. W imieniu komisji jej przewodniczący Mirosław Sekuła (PO) zamierza zwrócić się także do jej eksperta Waldemara Gontarskiego z prośbą o odpowiedzi na pytania dotyczące jego życiorysu. *

Zasiadający w komisji posłowie jednogłośnie przyjęli listę świadków zgłoszoną przez Jarosława Urbaniaka (PO).

Wśród powołanych świadków są osoby, które pracowały nad nowelizacją ustawy hazardowej w specjalnym zespole powołanym w resorcie finansów jesienią 2006 r. przez ówczesną minister finansów Zytę Gilowską: Radosław Marlęga, Tomasz Malarz, Grzegorz Bysławski, Janusz Odziomek, Urszula Pałaszek, Małgorzata Białobrzeska i Grzegorz Maj. Ten ostatni pracował też w Totalizatorze Sportowym (TS).

Przesłuchany ma zostać także b. wicepremier, szef MSWiA w rządzie PiS Ludwik Dorn. Uzasadniając konieczność przesłuchania Dorna Urbaniak stwierdził, że pełniąc funkcję ministra SWiA w styczniu 2007 r. zwrócił się on do Gilowskiej o podjęcie prac nad nowelizacją ustawy hazardowej; miał też zaproponować Gilowskiej "kierunek proponowanych zmian".

"Jego opinia na temat projektu ustawy hazardowej, który powstawał w rządzie Jarosława Kaczyńskiego była zupełnie odmienna. Patrząc na to, jak te prace postępowały, to jego opinii, opinii MSWiA oraz opinii policji w ogóle nie wzięto pod uwagę" - powiedział Urbaniak.

Przed komisją stanie też Paweł Szałamacha, który w czasach rządów PiS był wiceministrem skarbu państwa. W marcu 2007 r. miał on uczestniczyć w spotkaniu w kancelarii premiera, na którym - jak napisał Urbaniak w uzasadnieniu do wniosku o przesłuchanie - "zapadły ustalenia dotyczące uwzględnienia w nowelizacji ustawy rozwiązań zaproponowanych przez Totalizator Sportowy".

Wśród powołanych świadków znaleźli się też: był zastępcą szefa KPRM w 2007 r. Jacek Kościelniak, asystent społeczny Jaskierni Maciej Skórka, b. szef gabinetu politycznego w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Adam Lipiński (PiS), dziennikarz "Pulsu Biznesu" Dawid Tokarz, prezes Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych Stanisław Matuszewski, b. wicedyrektor biura prasowego Kancelarii Premiera Marcin Rosołowski, b. wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego Artur Kluczny i b. prezes Polskiego Monopolu Loteryjnego Ryszard Naleszkiewicz.

Podczas piątkowego posiedzenia komisji poruszona została też sprawa Gontarskiego, który został powołany na eksperta komisji, a w przeszłości współpracował z Totalizatorem Sportowym. Wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz (Lewica) zwrócił się do Sekuły z prośbą, aby ten przesłał do Gontarskiego pytania dotyczące jego życiorysu. Jak wyjaśniał, Gontarski ma doradzać w trudnej sprawie i nie może być tak, że ekspertem zostaje osoba, o której komisja nie ma pełnej wiedzy.

W rozmowie z dziennikarzami Arłukowicz zarzucał Sekule, że zarekomendował komisji eksperta, o którym szef komisji wie bardzo mało. "Czy ma to polegać na tym, że ekspertem komisji ma być ktoś, kto jest przedstawiany, jako wybitny prawnik, a jest doktorem nauk humanistycznych, i - jak się okazuje z dokumentów - prawo ukończył dwa lata temu (...) To są wątpliwości, które trzeba wyjaśnić" - mówił poseł.

Dodał, że Gontarski współpracował też z firmami, które lobbowały w procesie tworzenia prawa hazardowego. "To nie wydaje mi się sytuacją zdrową i czystą, dlatego chciałem to wyjaśnić" - mówił polityk Lewicy. Wyjaśniał, że nie złożył wniosku o odwołanie Gontarskiego z funkcji eksperta komisji, bo chce najpierw dostać potwierdzenie tych informacji.

Arłukowicz powiedział, że sam ma już kandydatów na ekspertów, ale najpierw chce ich dokładnie sprawdzić, żeby nie powtórzyła się podobna sytuacja.

Jeszcze w trakcie posiedzenia domagał się wyjaśnień dotyczących tego, na jakim wydziale i kierunku doktorem jest Gontarski. Pytał też, czy Gontarski ma aplikację adwokacką, radcowską, sędziowską, prokuratorską, komorniczą czy też legislacyjną oraz na jakim uniwersytecie uzyskał tytuł magistra.

Pytaniom Arłukowicza sprzeciwił się Franciszek Stefaniuk (PSL). "Proponowałbym odstąpić od osądu życiorysu pana Gontarskiego (...), bo przez 2 miesiące komisja nie była w stanie zgłosić innego kandydata" - zaznaczył. Dodał, że zgodziłby się na taką analizę, gdyby na przykład komisja wybierała jednego eksperta spośród 5 kandydatów.

Po posiedzeniu Stefaniuk tłumaczył dziennikarzom, że nie ma zastrzeżeń do Gontarskiego, bo fakt, że ukończył studia prawnicze dwa lata temu, nie musi świadczyć o braku odpowiednich kwalifikacji. "Pozwoliłem sobie obdarzyć go zaufaniem w tej chwili, choćby biorąc pod uwagę to, że jest to jedyny kandydat na eksperta, a z drugiej strony nie raz się zdarzyło tak, że często nie poświadczone kwalifikacje, ale wiedza człowieka jest potrzebna, a nam wiedza jest pomocna" - mówił dziennikarzom polityk PSL.

Sekuła pytany o wątpliwości dotyczące eksperta mówił dziennikarzom, że nie wie, o co chodzi Arłukowiczowi. "Niestety nie rozumiem intencji. Czy intencją jest postawienie super wysokiej poprzeczki tak, żeby nie było ekspertów, czy super wysokiej poprzeczki tak, żeby mieć najlepszych? W tej chwili nie mamy żadnych" - podkreślił szef komisji.

W piątek - jak wynika z wypowiedzi posłów - okazało się też, że wszyscy posłowie komisji mają już certyfikaty dostępu do informacji niejawnych.(PAP)

luo/ pat/ stk/ mzk/ mok/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)