Wiktor Juszczenko wybrał mniejsze zło, Julia Tymoszenko byłaby dla niego większym - tak piątkowy "Kommiersant" podsumowuje zakończenie kryzysu rządowego w Kijowie. Desygnowanie Wiktora Janukowycza na premiera dziennik ocenia jako polityczną porażkę "pomarańczowych".
"Kommiersant" prognozuje, że "Ukrainę czeka teraz nowy podział majątku, który na pewno zechcą przeprowadzić ich +biało-niebiescy+ rywale".
Według dziennika, "w czasie rozmów w sprawie utworzenia koalicji najbardziej pryncypialne znaczenie miały wcale nie kwestie ideologiczne, lecz ekonomiczne, a najważniejsze decyzje ze strony Partii Regionów podejmował bynajmniej nie Wiktor Janukowycz, ale Rinat Achmetow, nr 7 na liście wyborczej +regionałów+".
"Pana Achmetowa uważa się także za głównego organizatora rozbicia +pomarańczowej+ koalicji" - dodaje "Kommiersant".
Gazeta przewiduje, że "+regionałowie+ będą rugować przedstawicieli Naszej Ukrainy z kierowniczych stanowisk w superdochodowych monopolach państwowych, takich jak Naftohaz Ukrainy". "Poddając się Wiktorowi Janukowyczowi, pan Juszczenko wybrał mniejsze zło. Gdyby premierem została Julia Tymoszenko, ludzi prezydenta z takich miejsc wypędzono by szybciej i bardziej brutalnie, a z +regionałami+ można się dogadać" - pisze "Kommiersant".
Dziennik wyraża pogląd, że "Wiktor Janukowycz będzie tylko formalnym premierem, a rzeczywistym zostanie Rinat Achmetow". "Można też przyjąć, że nowy rząd będzie twardo bronić interesów donieckiego biznesu. A ten jest zainteresowany przede wszystkim niskimi cenami rosyjskiego gazu. Jest przeto prawdopodobne, że Wiktor Janukowycz podejmie w Moskwie temat obniżenia ceny gazu dla zaprzyjaźnionego rządu" - wskazuje "Kommiersant".
Zdaniem gazety, "jest jednak mało prawdopodobne, aby Gazprom zgodził się spełnić życzenia Kijowa - ostatnio nikomu nie wychodzi naprzeciw". "Tym bardziej, że nowy rząd raczej nie będzie prorosyjski" - dodaje "Kommiersant".
W opinii dziennika, "szczególnych starań Wiktor Janukowycz i Rinat Achmetow będą musieli dołożyć, aby spodobać się Zachodowi". "Chcąc zasłużyć na zaufanie Zachodu i stworzyć korzystne warunki dla swojego biznesu, +donieccy+ mogą w najbliższym czasie przejść metamorfozę i stać się jeszcze bardziej prozachodnimi, niż +pomarańczowi+" - pisze "Kommiersant".
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ kan/