Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

"Kommiersant": Rosja i USA są nastawione na normalizację stosunków

0
Podziel się:

Mimo wymiany "czarnych list" obywateli objętych sankcjami wizowymi, Rosja i
USA są nastawione na normalizację stosunków - ocenia we wtorek dziennik "Kommiersant", komentując
poniedziałkowe rozmowy wysłannika prezydenta USA Toma Donilona w Moskwie.

Mimo wymiany "czarnych list" obywateli objętych sankcjami wizowymi, Rosja i USA są nastawione na normalizację stosunków - ocenia we wtorek dziennik "Kommiersant", komentując poniedziałkowe rozmowy wysłannika prezydenta USA Toma Donilona w Moskwie.

Według rosyjskiej gazety świadczy o tym "wyjątkowo życzliwa" reakcja Kremla na posłanie Baracka Obamy, które Donilon, doradca amerykańskiego prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego, wręczył Władimirowi Putinowi.

"Kommiersant" cytuje w tym kontekście doradcę prezydenta Rosji ds. polityki zagranicznej Jurija Uszakowa, który poinformował, iż krótka rozmowa Putina z Donilonem "była bardzo pozytywna, tak samo, jak charakter sygnałów, które przesyła ostatnio administracja Obamy". Kremlowski urzędnik zapowiedział, że Moskwa "podchwyci te pozytywne sygnały i odpowie na nie w ten sam sposób".

Uszakow przekazał, że przywódcy Federacji Rosyjskiej i Stanów Zjednoczonych w tym roku spotkają się dwukrotnie: w czerwcu przy okazji szczytu G8 w Irlandii Północnej i we wrześniu w Petersburgu podczas szczytu G20.

Zdaniem "Kommiersanta" za najważniejsze Kreml uważa to drugie spotkanie. Powołując się na własne źródła, dziennik podaje, że w Petersburgu "strony zamierzają ogłosić jeden z kluczowych środków normalizacji relacji dwustronnych - wznowienie narad ministrów spraw zagranicznych oraz obrony Rosji i USA w formacie +dwa plus dwa+".

"Kommiersant" przypomina, że ostatnie takie rozmowy szefów resortów spraw zagranicznych i obrony dwóch państw odbyły się w latach 2007-08. "Właśnie wtedy położono fundament pod podpisany w 2010 roku traktat o dalszym ograniczeniu i redukcji strategicznych broni ofensywnych, a także rozwiano wiele rosyjskich obaw związanych z planami ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha w sferze obrony przeciwrakietowej" - konstatuje moskiewska gazeta.

Donilon to najwyższy rangą przedstawiciel administracji amerykańskiej, który odwiedził Rosję od początku drugiej kadencji prezydenckiej Obamy. Poza przekazaniem Putinowi posłania prezydenta USA konferował on z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa FR Nikołajem Patruszewem i doradcą prezydenta Rosji ds. polityki zagranicznej Jurijem Uszakowowem, a także szefem dyplomacji Rosji Siergiejem Ławrowem i jego zastępcą Siergiejem Riabkowem.

Wizyta Danilona odbyła się w dwa dni po opublikowaniu przez Waszyngton "listy Magnitskiego", spisu rosyjskich urzędników państwowych oskarżonych o brutalne łamanie praw człowieka, wobec których strona amerykańska wprowadziła sankcje wizowe. Moskwa natychmiast odpowiedziała własną listą przedstawicieli władz USA, którym zakazała wjazdu na terytorium FR.

Amerykańska lista jest konsekwencją tzw. ustawy Magnitskiego, nazwanej tak na cześć zmarłego w 2009 roku w moskiewskim więzieniu Siergieja Magnitskiego, prawnika zaangażowanego w walkę z korupcją w Rosji. Pracodawcy Magnitskiego i obrońcy praw człowieka utrzymują, że bezpośrednią przyczyną jego śmierci było ciężkie pobicie.

Tuż po przyjęciu "ustawy Magnitskiego" Rosja w odwecie zakazała adopcji rosyjskich sierot przez Amerykanów.

"Wydawało się, że misja Toma Donilona skazana jest na fiasko. Okazało się jednak, że upłynęła ona zadziwiająco gładko" - podsumowuje "Kommiersant".

Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)