Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komorowski: mamy do wyboru albo zapiekłe urazy, albo przyszłość

0
Podziel się:

Kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski powiedział w piątek w
Inowrocławiu, że to od nas zależy, czy 4 lipca wybierzemy na prezydenta polityka, który chce
"rozliczać historię, nosi w sercu zapiekłe żale i urazy", czy wybierzemy "przyszłość i
optymistyczną wizję Polski".

Kandydat PO na prezydenta Bronisław Komorowski powiedział w piątek w Inowrocławiu, że to od nas zależy, czy 4 lipca wybierzemy na prezydenta polityka, który chce "rozliczać historię, nosi w sercu zapiekłe żale i urazy", czy wybierzemy "przyszłość i optymistyczną wizję Polski".

Komorowski wziął udział w wiecu wyborczym w Parku Zdrojowym w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie). Obecni byli też: premier Donald Tusk, były prezydent Lech Wałęsa, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, szef klubu PO Grzegorz Schetyna i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Komorowski ocenił, że Polska stoi "w obliczu wielkiej szansy na nowy polski złoty wiek", bo kraj dzisiaj rozwija się szybciej niż inne państwa UE. "My się rozwijamy, inni mają kłopoty gospodarcze" - podkreślił kandydat PO.

Zaznaczył, że nie warto wierzyć w obietnice wyborcze, składane bez możliwości ich pokrycia. "Nikt tyle nie da, ile Jarek naobiecuje" - dodał.

Kandydat PO w ostatnim dniu kampanii podziękował wszystkim, którzy udzielili mu poparcia w komitetach honorowych, Lechowi Wałęsie, Wisławie Szymborskiej, artystom, sportowcom oraz wszystkim osobom, które oddały głos na niego w I turze wyborów. "Za wszystko dziękuję i proszę jeszcze więcej w tę niedzielę" - mówił.

Komorowski zakończył swoje wystąpienie stwierdzeniem, że świat idzie ku dobremu. Jak mówił, on sam właśnie dostał optymistyczną informację osobistą, że ma prawo się spodziewać wnuczki. "Jak się dzieci rodzą, to znaczy, że świat idzie w optymistyczną stronę" - podsumował kandydat PO.

Premier Donald Tusk zwrócił się do Polaków, by 4 lipca głosowali na Komorowskiego. "Zwracam się do was wszystkich - Polacy - żebyście nie zaryzykowali na pięć lat władzy kogoś, kto o władzy przede wszystkim myśli. Wiem, jak wielką wewnętrzną determinację zbudował sobie główny konkurent Bronisława Komorowskiego - Jarosław Kaczyński. Ja wiem, jaką motywacją i siłą jest chęć odwetu. Ja wiem, jaką motywację i siłę daje pożądanie władzy" - mówił premier.

"Mówi do was, że jak nikt chce zadbać o robotników i o ludzi pracy najemnej. Ten człowiek nigdy w życiu nie pracował jako robotnik, co on może wiedzieć o pracy fizycznej?" - pytał premier.

"Mówi do was, że chce pomóc słabszym, a ja go dobrze znam. Fascynowała go zawsze i wyłącznie siła. Nigdy nie podniecała go misja pomocy słabszym" - stwierdził Tusk.

Zaapelował do emerytów, nauczycieli i lekarzy, aby poszli na wybory w obronie swoich wynagrodzeń. "Chodzi o wasze pieniądze" - przekonywał. "Jako premier polskiego rządu odpowiedzialnie mówię wam: idą ciężkie czasy w Europie i na świecie, wymagające odważnych i przyjaznych wobec ludzi decyzji, a w obrębie każdego narodu pełnej zgody co do kluczowych decyzji gospodarczych" - zwrócił się do wyborców.

Premier mówił, że poza granicami Polski rządy muszą podejmować decyzje o tym, aby obciąć 20 proc. emerytur, ponieważ w tych krajach "rządzili ludzie nieodpowiedzialni, kłótliwi, niezdolni do przemyślanych decyzji gospodarczych i finansowych".

Natomiast Lech Wałęsa powiedział, że Polsce "jak powietrza" potrzeba zgody. Były prezydent wezwał do udziału w niedzielnym głosowaniu. Wałęsa podkreślił, że wolność jest "wielkim sukcesem Polski i Polaków". Dodał jednak, że "dramatem naszym jest, że jednocześnie musimy reformować gospodarkę i właściwie wszystko". "Za dużo jak na jedno pokolenie. Tym bardziej, widząc, jaki ogrom rzeczy jest do zmiany, ile rzeczy nieuczciwych trzeba poprawić, tym bardziej musicie pomóc politykom i dobrze wybierać" - apelował b. prezydent.

"Gdyby ten wiec decydował o wyborach, to możemy spokojnie iść do domu, ale podobne wiece odbywają się w odwrotną stronę" - dodał.

Zaznaczył, że wywalczenie przez Polskę wolności było trudne i wiele kosztowało. "Dlatego proszę pokolenie, które zapłaciło taki rachunek krzywd, oszustwa - tylko przez włączenie się, mądre włączenie się, możemy to wszystko skorygować" - powiedział były prezydent.

"Politycy powinni pokazywać wam, co chcą zrobić, a wcześniej sprawdzacie ich. A wy powinniście zobaczyć, gdzie się ustawić, by zrobić dobry interes i dobrze, bezpiecznie żyć. Dzisiaj macie właśnie taki sprawdzian. Jeden człowiek, który sprawdzał, wojował o krzesło, o samoloty, no nieprawdopodobne walki robił - tak i nie żyje, to prawda - ale był instruowany i kierowany, no przecież wiecie dobrze - ten jest bardziej operatywny" - mówił Wałęsa.

W opinii b. prezydenta "mamy szansę w Europie naprawdę coś znaczyć". "Ale - dodał - dzisiejsza Europa, dzisiejszy świat polega na rozmowach, nie na machaniu szabelką, tylko na argumentach, na dyskusji z narodem". "Uwierzcie mi, ja nie jestem w żadnej sitwie, ja nie jestem z Komorowskim, ja tylko oceniam, kto zrobi więcej dla naszej walki, dla naszego zwycięstwa i dla was" - mówił.

"Uwierzcie mi szczerze, o wiele lepszym, o wiele pewniejszym, o wiele mądrzejszym, jeśli chodzi o realizację, jest Komorowski, dlatego go popieram. Tylko i wyłącznie dlatego" - zaznaczył. Jak dodał, "zapłacą nasze dzieci i my zapłacimy za nasze wybory". "Można sobie dzisiaj powiedzieć, jak to będzie wyglądało. Ten parlament, ci posłowie jeszcze będą rok, ale już przez ten rok, kiedy nie będzie zgody, ile można popsuć" - powiedział Wałęsa.

Jego zdaniem "zgoda naprawdę da szansę wykorzystać wielkie pieniądze unijne". "Dlatego nam jest zgody jak powietrza potrzeba" - podkreślił.

Wałęsa wezwał Polaków do udziału w wyborach. "Czym bardziej będziecie się angażować, tym bardziej politycy będą musieli zabiegać o wasze głosy" - ocenił. Zaznaczył, że "Polsce dziś potrzebny jest porządek w każdej dziedzinie", a można go osiągnąć tylko "w zgodzie, w porozumieniu, z ludźmi, którzy to reprezentują".

"Dlatego ja - Lech Wałęsa, który razem z wami walczył i wywalczył wolność, razem z wami, dziś proszę was; nikt na tym świecie nie wierzył - starsi pamiętają, a młodych informuję - nikt na tym świecie nie wierzył, że w tym pokoleniu wywalczymy wolność i Polska będzie wolna, a wywalczyliśmy. Dzisiaj uporządkujmy Polskę i Europę" - wezwał.

Radosław Sikorski ocenił z kolei, że Jarosław Kaczyński czwartkową wypowiedzią o Edwardzie Gierku - I sekretarzu KC PZPR w latach 1970-1980 - dowiódł, że "powie wszystko, zdradzi każdy ideał i każdego polityka, byle tylko dorwać się do władzy".

Kandydat PiS powiedział w czwartek w Sosnowcu, że choć jako działacz opozycji demokratycznej był czynnym przeciwnikiem Edwarda Gierka, to cenił w nim m.in. to, że "opozycję jakoś tam tolerował, a nie zamykał do więzienia". Sikorski uważa, że stwierdzenie Kaczyńskiego na temat Gierka było "skandaliczne".

Sikorski ironizował, że do tej pory opozycjoniści myśleli, że protestowali przeciwko polityce I sekretarza, która zbankrutowała. "Teraz się okazuje, że wy protestowaliście przeciwko wizjonerskiemu patriocie" - wskazywał.

"Wydaje mi się, że prezes Kaczyński podzielił się z nami swoją faktyczną filozofią. Powiedział, że za Gierka Polska prowadziła ambitną politykę bycia dziesiątym co do zamożności krajem na świecie. Myślę, że powiedział to, co naprawdę myśli: zadłużyć się, postawić się, nadąć się, a po nas choćby potop" - mówił minister spraw zagranicznych.

Ironizował, że Kaczyński może jeszcze zdobyć kilka głosów, rozgrzeszając generała Wojciecha Jaruzelskiego. "Przecież to pan określa, kto jest patriotą, a kto nie, więc proszę zaczerpnąć jeszcze z tych głosów. A jak to nie wystarczy, to jest jeszcze generał Moczar (Mieczysław Moczar, działacz PZPR, którego antyżydowskie działania uznaje za jedną z przyczyn wydarzeń marca 1968 r. - PAP)" - mówił Sikorski. (PAP)

rau/ mzk/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)