Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Komorowski: rząd poniósł "sromotną porażkę" w Brukseli

0
Podziel się:

Polski rząd poniósł w Brukseli "sromotną
porażkę", bo nie osiągnął żadnego z głównych celów stawianych
sobie przed szczytem i zmarnował wsparcie opozycji - ocenił
wiceszef PO Bronisław Komorowski w piątkowej debacie w Sejmie nad
informacją rządu na temat czerwcowego szczytu UE w Brukseli.

Polski rząd poniósł w Brukseli "sromotną porażkę", bo nie osiągnął żadnego z głównych celów stawianych sobie przed szczytem i zmarnował wsparcie opozycji - ocenił wiceszef PO Bronisław Komorowski w piątkowej debacie w Sejmie nad informacją rządu na temat czerwcowego szczytu UE w Brukseli.

Komorowski opowiedział się za zmianą ministra spraw zagranicznych Anny Fotygi, głównego - jak mówił - negocjatora, bo "się nie sprawdził, a nie ma dowodu na to, że jak już raz coś schrzanił, to następnym razem sobie poradzi".

Sukces na szczycie w Brukseli - ocenił wiceszef PO - odniosła UE, bo jego efektem stało się pogłębienie integracji m.in. w ramach wspólnej polityki zagranicznej. Uznał też szczyt za sukces prezydencji niemieckiej, bo zrealizowała ona prawie wszystkie cele, jakie sobie stawiała.

"Polska jako członek UE i ta część opinii publicznej, która opowiadała się za pogłębieniem integracji ma powód, żeby się cieszyć. Cały naród ma powód, żeby się martwić, bo pozycja Polski w UE nie została w należytym stopniu zabezpieczona" - stwierdził polityk PO.

Przedstawiciele polskiego rządu - mówił Komorowski - jechali do Brukseli, aby otworzyć mandat negocjacyjny na dyskusję o systemie ważenia głosów w Radzie UE, deklarowali, że nie zgodzą się na system podwójnej większość i są gotowi "umierać za pierwiastek" (system pierwiastkowy ważenia głosów w Radzie UE).

Podkreślił, że skoro zatem nie udało się obronić pierwiastka, należało zabiegać o inne obszary istotne z polskiego punktu widzenia - kwestie progów, obszary wyłączone spod systemu głosowania podwójną większością, zwiększenie liczby polskich parlamentarzystów w Parlamencie Europejskim czy zagwarantowanie Polsce "pewnego" komisarza.

"Reszta, to, że sukcesem rządu ma być przesunięcie o parę lat wywalczonego przez Jerzego Buzka systemu nicejskiego - przecież to jest kpina. Proszę wytłumaczyć Polakom, dlaczego system, o którym Jarosław Kaczyński mówił, że nigdy nie będzie do zaakceptowania, bo jest szkodliwy dla Polski (podwójna większość) ma być od 2014 roku dobry" - mówił.

"Absolutnym kuriozum" nazwał nieobecność w piątek w Sejmie premiera, prezydenta i szefowej polskiej dyplomacji, chociaż, jak mówił, rozumie powód tej absencji - wszyscy oni, w ocenie Komorowskiego, "dobrze wiedzą", że rząd poniósł porażkę.

Podkreślił, że na hamulcu bezpieczeństwa przewidzianym w tzw. kompromisie z Joaniny najbardziej korzystają Niemcy, a nie Polska. Mechanizm, który pozwala na odwlekanie podejmowania decyzji w Radzie UE przez "rozsądny czas", będzie mógł być użyty, jeśli wystąpią o to kraje reprezentujące co najmniej 19 proc. ludności Unii. Same Niemcy dysponują 18 proc. ludności, dlatego przy pomocy jeszcze jednego kraju, np. Austrii, będą mogły uruchomić Joaninę.

"No to gdzie tu jest wzmocnienie pozycji Polski? Po co była ta cała, głupia, niemądra, szkodliwa retoryka antyniemiecka?" - pytał polityk PO.

"Naprawdę jedynym beneficjentem Joaniny, mechanizmu, który istnieje długo, a nigdy nie został użyty, może być Grecja, bo do tej Joaniny (greckiej miejscowości) będą jeździć wycieczki z Polski żeby się dowiedzieć co tam w końcu ustalono. Nie przekuwajcie tych nonsensów na sukces bo to obraża Polaków" - mówił Komorowski.

Skrytykował też wiceministra SZ Pawła Kowala za to, że jego piątkowe wystąpienie w Sejmie nie dało odpowiedzi na szczegółowe pytania, takie jak "gdzie i dlaczego Polska dała się oszukać"

"Aktualne są pytania pana Pawła Zalewskiego (szefa sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych), który chciał uzyskać jednoznaczne odpowiedzi na te kwestie. Skończyło się tak jak się skończyło - pan Zalewski został zawieszony w prawach członka PiS. Mam nadzieję, że parlament pytający o to samo nie zostanie zawieszony w prawach parlamentu" - stwierdził Komorowski.

Rządowi udzielił rady, aby "negocjować z udziałem fachowców, nie awanturować się, bo wychodzi coraz bardzie śmiesznie i smutno". Zasugerował, że potwierdzeniem zaangażowania Polski w integrację UE byłoby ratyfikowanie przez nią jako pierwszą nowego traktatu, który zostanie ostatecznie wynegocjowany.(PAP)

laz/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)