Komisja Europejska chce, aby na poziomie unijnej dyrektywy uregulować zasady dostępu obywateli UE do pomocy prawnej w sprawach karnych. Tego właśnie dotyczy dwudniowa konferencja naukowa zorganizowana w Warszawie w ramach polskiej prezydencji w Radzie UE.
"Europejska tendencja wskazuje na poszerzanie praw obywateli do obrony" - mówiła w poniedziałek na konferencji Caroline Morgan z Komisji Europejskiej, opowiadając o projektowanej właśnie dyrektywie ws. dostępu do adwokata w postępowaniu karnym oraz prawa do powiadomienia osoby trzeciej o zatrzymaniu.
W różnych krajach UE jest to uregulowane w różny sposób - np. w Belgii prawo do kontaktu z adwokatem podejrzany ma dopiero po pierwszym przesłuchaniu przez policję; we Francji długość kontaktu adwokata z zatrzymanym przed jego przesłuchaniem jest limitowana czasowo (do 30 minut); wobec podejrzanych o terroryzm lub przestępczość zorganizowaną przepisy są jeszcze surowsze - taki kontakt może nastąpić najwcześniej 48 godzin po zatrzymaniu, a w Hiszpanii taki podejrzany nie może mieć kontaktu z adwokatem nawet przez 5 dni.
W projektowanej dyrektywie UE proponuje się, by podejrzany miał prawo do kontaktu z adwokatem, gdy tylko usłyszy zarzuty. "O wartości naszej propozycji mówi choćby to, że przedstawiciele jednych państw uznają ją za zbyt ambitną, a innych - że idzie ona zbyt blisko" - mówiła Caroline Morgan. Jak dodała, "nawet prowadzenie wojny z terroryzmem nie powinno likwidować gwarancji pomocy prawnej dla obywateli".
W Polsce najważniejsze zadanie w tej dziedzinie to uchwalenie przepisów o bezpłatnej pomocy prawnej dla ubogich. Było już kilka projektów ustaw na ten temat, żadnego wciąż nie uchwalono. W polskim prawie karnym jest przepis dający sądowi prawo wyznaczenia adwokata z urzędu osobie, której nie stać na obrońcę z wyboru - brak jednak jasnych kryteriów finansowych w tej sprawie. Tym trudniej będzie to uregulować, że np. że stawka minimalnej płacy w Bułgarii to 123 euro, a w Luksemburgu - 1632 euro - zauważali uczestnicy konferencji.
Inna ważna propozycja z dyskutowanego projektu dyrektywy to wprowadzenie zakazu pozyskiwania przez organa ścigania "owoców z zatrutego drzewa", czyli wprowadzania do materiału dowodowego takich dowodów, które zostały pozyskane nielegalnie. W niektórych państwach - także w Polsce - nie ma takiego zakazu i jeśli np. policja - legalnie podsłuchując obywatela podejrzewanego o zabójstwo - dzięki temu podsłuchowi zdobędzie dowód na to, że popełnił on inne przestępstwo - może użyć tego dowodu. Dyrektywa miałaby tego zabronić. Jak mówili uczestnicy konferencji, zajmie trochę czasu, zanim uda się w tej sprawie osiągnąć konsensus. (PAP)
wkt/ malk/