*Platforma Obywatelska w najbliższym czasie złoży do laski marszałkowskiej dwa projekty ustaw: o ratownictwie medycznym i o prawach pacjenta - zapowiedziała w środę, w trakcie sejmowej debaty na temat sytuacji w służbie zdrowia, Ewa Kopacz (PO). *
"To są gotowe projekty ustaw" - podkreśliła. "Wynik naszej pracy, pracy +cieniasów+ oferujemy rządowi" - oświadczyła. Dodała, że ustawę o ratownictwie medycznym rząd obiecywał "już od marca".
Jej zdaniem, debata sejmowa nie opiera się "o żadną materialną postawę, o bazę twardych faktów w postaci projektów ustaw i dlatego jej wymiar jest niepełny".
"O jakich konkretnych, potwierdzonych propozycjami zmian w prawie, mamy dziś mówić? Gdzie jest ta sterta projektów ustaw, w których mamy przebierać? Jakie konkrety, a nie obietnice, może zaproponować rząd?" - pytała.
Jak mówiła, w urzeczywistnieniu swoich obietnic, rząd "cierpi na to, co medycyna opisuje w kategoriach choroby jako niemożność realizacji ważnych celów i zadań, i mówiąc wprost - atrofię woli".
"Miała być szybka i radykalna poprawa systemu, nawet ta doraźna przed tą zasadniczą reformą zaplanowaną - jak się okazało - na przyszłość. Ta zapowiedziana mała reforma miała zwiększyć kontrolę ministra nad Narodowym Funduszem Zdrowia, miała zwiększyć się dostępność do specjalistów. Miały zmniejszyć się kolejki do szpitali. Pracownikom ochrony zdrowia miał poprawić się byt. A jak jest naprawdę?" - pytała Kopacz.
"Kolejki do specjalistów są jeszcze dłuższe, a próba rozwiązania problemu, zamiast zmierzać do likwidacji kolejek, sprowadza się do ich cywilizowania: tworzenia różnych kluczy dostępu, podkolejek" - mówiła.
Jak podkreśliła, "nie zrobiono nic w celu utworzenia spójnej i przejrzystej polityki lekowej". Jej zdaniem, ministerstwo "prowadzi tylko i wyłącznie politykę cenową", a to "dwie różne rzeczy".
Kopacz tłumaczyła także, że problem zadłużenia szpitali sprowadza się do "zabiegów kosmetycznych" polegających na umorzeniu pożyczek szpitali, a nie do jego rozwiązania i wyjaśnienia przyczyn zadłużania się placówek.
Jak mówiła problemu protestów pracowników służby zdrowia nie załatwi "ani groźba, ani wyrzucenia z pracy, ani obietnice ministra zdrowia". "System ochrony zdrowia w Polsce już nie kuleje, ale jest bardzo ciężko chory" - podkreśliła. (PAP)
ktt/ la/