Rząd Korei Południowej wysłał we wtorek policję, by skłonić do przerwania protestu strajkujących od sześciu dni pracowników kolei, którzy domagają się podwyżek płac i przywrócenia do pracy zwolnionych osób.
Państwowa spółka kolejowa Korail zerwała w zeszłym tygodniu negocjacje ze związkowcami, określając ich żądania jako nierealistyczne.
"Nie pójdziemy na kompromis - oświadczył minister pracy Jim Te Hi na wspólnej konferencji prasowej z szefami resortów finansów, transportu i handlu. - To nielegalny i niesłuszny strajk zorganizowany kosztem narodowej gospodarki i porządku publicznego".
Odmowa prowadzenia negocjacji odzwierciedla twardą linię prezydenta Li Miung Baka wobec związków zawodowych wszystkich branży, które jego zdaniem podrywają konkurencyjność południowokoreańskiej gospodarki.
W sierpniu policja siłą zdławiła strajk w firmie motoryzacyjnej Ssangyong Motor przeciwko grupowym zwolnieniom. Związkowcy byli zmuszeni zrezygnować ze swych żądań.
Pociągi pasażerskie i obsługiwane przez Korail metro w Seulu funkcjonują normalnie, gdyż firma oddelegowała do pracy osoby, które nie należą do związków oraz skorzystała z pomocy wojska. Zwiększyły się tylko opóźnienia. Natomiast transport towarowy na kolei spadł o jedną trzecią. (PAP)
mw/ ap/
5229003