Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kornatowski zaprzecza, by miał związek ze śmiercią Wądołowskiego; Kaczmarek zapewnia, że muufa

0
Podziel się:

(dochodzi szersza wypowiedź posła Rokity oraz wypowiedź prezesa IPN)

(dochodzi szersza wypowiedź posła Rokity oraz wypowiedź prezesa IPN)

28.3.Warszawa (PAP) - Komendant główny policji Konrad Kornatowski zaprzecza, aby miał związek z ukrywaniem zabójstwa Tadeusza Wądołowskiego na posterunku MO w 1986 r. i zapowiada proces przeciwko posłowi Janowi Rokicie (PO). Szef MSWiA Janusz Kaczmarek zapewnia, że ufa Kornatowskiemu i wierzy w jego wersję wydarzeń.

Informacje o tym, że obecny szef policji mógł być zamieszany w tę sprawę, pojawiły się w tzw. raporcie Rokity, będącym sprawozdaniem działającej w latach 1989-1991 sejmowej komisji nadzwyczajnej do zbadania działalności MSW i dokumentującym przestępstwa aparatu bezpieczeństwa w PRL. Sprawę ujawniły środowy "Dziennik" i tygodnik "Wprost" na swoich stronach internetowych.

Sejmowa komisja nadzwyczajna do zbadania działalności MSW, kierowana w latach 1989-1991 przez Jana Rokitę, ustaliła, że skutkiem działań funkcjonariuszy komunistycznego MSW od wprowadzenia stanu wojennego do 1989 r. było 91 udokumentowanych przypadków zgonów ludzi, przeważnie blisko związanych z opozycją. Wyjaśniono niewielką część tych przypadków.

Prezes IPN Janusz Kurtyka powiedział dziennikarzom, że nie chce niczego przesądzać przed zbadaniem sprawy. Podkreślił, że raport Rokity był opracowany rzetelnie.

"To jest po prostu kłamstwo" - powiedział PAP Kornatowski. Zapowiedział wystąpienie na drogę sądową - w procedurze karnej i cywilnej - przeciwko Rokicie, który udzielił wywiadu "Dziennikowi". Poseł powiedział w nim m.in.: "Kornatowski wbrew wszystkim procedurom, wbrew Kodeksowi postępowania karnego, spotkał się z ekspertem od sekcji zwłok i kazał mu sfabrykować dowód, że bicie nie ma związku ze śmiercią".

Rokita, pytany o to w środę przez dziennikarzy, podkreślił, że nie ma wątpliwości, iż Konrad Kornatowski od 16 lat nie powinien pracować ani w prokuraturze, ani w policji. Dodał, że dziwi go, dlaczego nie został pozwany do sądu w 1991 roku, "kiedy kierowana przez niego komisja opisała wszystkie zdarzenia i zażądała usunięcia Kornatowskiego z prokuratury".

"Dla mnie nie ulega wątpliwości, że jeżeli Sejm 16 lat temu stwierdził, że pan Kornatowski jest nieprzydatny do służby w polskim państwie ze względu na swoje niecne czyny w okresie stanu wojennego, to takie stanowisko zajęte przez Sejm w 1991 roku powinno być respektowane przez każdą władzę" - mówił Rokita dziennikarzom w Sejmie.

Wądołowski został zatrzymany - jak pisały media - za kradzież kury z kurnika trójmiejskiego kolejarza. Według wersji milicjantów, zatrzymano go w trakcie libacji alkoholowej. 21 października na komisariacie kolejowym nagle zmarł. Jako oficjalną przyczynę zgonu podano "ostrą niewydolność lewokomorową". Bliscy mężczyzny twierdzili jednak, że został przez milicjantów brutalnie pobity, a sprawę zatuszowano. Komisja Rokity uznała, że śledztwo w tej sprawie prowadzono tak, by "nie uzyskać rzeczywistego obrazu zdarzeń". Jej eksperci podważyli też wiarygodność wyniku sekcji zwłok.

"Byłem wtedy asesorem zaledwie od kilku miesięcy. Miałem dyżur prokuratorski i w jego ramach udałem się do komisariatu milicji na dokonanie oględzin" - mówił PAP Kornatowski. Jak dodał, na miejscu był też biegły lekarz, który nie stwierdził śladów pobicia na ciele Wądołowskiego. Przyznał też, że zauważył i odnotował krew. Jak tłumaczył, mogła ona być wynikiem krwotoku z nosa. "Gdyby mężczyzna był skatowany, ślady bicia byłyby bardzo wyraźne, tymczasem takich śladów nie znalazłem" - dodał.

Kornatowski podkreślił, że mimo to zdecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok Wądołowskiego. "To, co mówi pan Rokita, jest oszczerstwem i spotkam się z nim na sali sądowej" - dodał. Podkreślił też, że jest zaskoczony, iż Rokita nie podniósł tej sprawy, gdy za rządów Hanny Suchockiej był szefem Urzędu Rady Ministrów, a on sam był "nagradzany za wybitne zasługi".

"Ufam Konradowi Kornatowskiemu. Wierzę w jego wersję wydarzeń. Fakty i dokumenty potwierdzają to, co mówi" - podkreślił Kaczmarek w oświadczeniu przesłanym PAP. Dodał, że mimo iż jest to diametralnie odmienna wersja od wersji Jana Rokity (PO), "ma ona swoje odzwierciedlenie w dokumentach".

"Konrada Kornatowskiego znam od wielu lat - to odważny i bezkompromisowy człowiek" - zaznaczył minister.

"Raport komisji, która zbadała tylko najcięższe zbrodnie stanu wojennego, zawsze był przez władze państwa traktowany jako coś niewygodnego, ale przez 16 lat nikt nigdy tak, jak zrobił to dzisiaj pan Kaczmarek - minister spraw wewnętrznych - nie powiedział publicznie, +a ja ten raport mam w nosie+" - powiedział dziennikarzom Rokita.

Zdaniem Rokity, "nikt nigdy z władz wolnej Polski po 1989 roku nie stanął tak otwarcie w obronie zbrodni stanu wojennego, jak dzisiaj zrobił to minister Kaczmarek".(PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)