Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kowalska: śledztwo nie potwierdziło, że Drzewiecki prał "brudne pieniądze"

0
Podziel się:

Prokuratorskie śledztwo nie potwierdziło, że Mirosław Drzewiecki prał
"brudne pieniądze" - zeznała wiceprokurator generalna Marzena Kowalska w procesie cywilnym
wytoczonym przez b. ministra sportu z PO byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu.

Prokuratorskie śledztwo nie potwierdziło, że Mirosław Drzewiecki prał "brudne pieniądze" - zeznała wiceprokurator generalna Marzena Kowalska w procesie cywilnym wytoczonym przez b. ministra sportu z PO byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu.

W czwartek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga przesłuchał Kowalską jako świadka w procesie z pozwu Drzewieckiego wobec Kamińskiego za jego słowa o zeznaniach świadka koronnego Piotra K., "Brody", który miał mówić, że Drzewiecki uczestniczył w praniu brudnych pieniędzy na rzecz PO.

Drzewiecki w pozwie o ochronę dóbr osobistych żąda, by sąd nakazał obecnemu wiceprezesowi PiS przeprosiny w mediach i wpłatę 50 tys. zł na Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Kamiński wnosi o oddalenie pozwu.

W maju 2011 r. Kamiński powiedział w mediach, że K. złożył w 2009 r. zeznania obciążające Drzewieckiego, ówczesnego ministra sportu. Zdaniem Kamińskiego miało z nich wynikać, że Drzewiecki "utrzymywał przestępcze kontakty z gangsterami z +grupy pruszkowskiej+". "Sprawa dotyczyła jego zaangażowania w proceder legalizowania pieniędzy mafii, czyli +prania brudnych pieniędzy+. Z informacji tych wynikało również, że część tych środków została przeznaczona na nielegalne finansowanie PO" - twierdził b. szef CBA.

Jego słowom zaprzeczał wtedy prokurator generalny Andrzej Seremet. "W relacjach tego świadka nie ujawniają się okoliczności, które są m.in. przedmiotem tego wywiadu (Kamińskiego - PAP), a które miałyby sugerować istnienie powiązań tego rodzaju, które miałyby świadczyć o finansowaniu takiej czy innej partii przez osoby ze świata przestępczego" - podkreślał.

Zeznając w czwartek, Kowalska powiedziała, że ani z zeznań świadków, ani żadnych dokumentów nie wynika potwierdzenie takich zarzutów wobec Drzewieckiego. "Przy +praniu brudnych pieniędzy+ nie wystarczy, że ktoś powie jedno zdanie" - dodała. Podkreśliła, że zapoznawała się ze sprawą w związku ze swymi obowiązkami służbowymi.

Proces odroczono do 27 lutego, kiedy ma zeznawać kolejny świadek z prokuratury.

Trwa też oddzielny prywatny proces karny wytoczony Kamińskiemu przez Drzewieckiego za tę samą wypowiedź. Artykuł 212 par. 2 Kodeksu karnego przewiduje za taki czyn grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia. Zgodnie z nim nie popełnia przestępstwa ten, kto "rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu".

Jak mówił adwokat Drzewieckiego mec. Jacek Dubois, "stopień zawinienia pana Kamińskiego jest tak duży, że tylko reakcja karna może sprawić, by takich zdarzeń nie było w przyszłości". "Osoba pełniąca jedną z najwyższych funkcji w państwie próbowała zdyskredytować przeciwnika politycznego; to czyn wybitnie nieetyczny" - dodał. Adwokat podkreślił, że publikacja naruszyła godność, cześć i dobre imię Drzewieckiego.

"Broda" to skruszony gangster, który w katowickiej prokuraturze miał złożyć zeznania obciążające bossów gangu pruszkowskiego - "Wańkę" i "Maliznę" i otrzymał tam status świadka koronnego. Zeznawał też przed łódzką prokuraturą w sprawie nieznanych wątków sprawy zabójstwa gen. Marka Papały. Według informacji mediów "Broda" zeznał w Łodzi, że wykonawcami egzekucji na szefie polskiej policji mieli być płatni zabójcy - Rosjanin i Białorusin. Sąd, prowadzący proces ws. współudziału dwóch gangsterów w zabójstwie Papały, kilka razy przesłuchał "Brodę". (PAP)

sta/ pz/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)