Nocny atak, w którym zginęło dwóch żołnierzy, w tym st. sierż. Tomasz Murkowski, nie wskazuje na wzmożenie działań rebeliantów - ocenia strateg, były wiceminister obrony, gen. bryg. w st. spocz. prof. Stanisław Koziej.
"Był to jeden z ataków ruchu oporu, atak tym razem się powiódł. Tego typu próby są podejmowane częściej lub rzadziej" - powiedział w sobotę PAP Koziej. "Nie wiązałbym tego z ogólniejszymi wydarzeniami jak niedawne skazanie Saddama Husajna na śmierć czy dymisja Donalda Rumsfelda" - dodał.
"Jesteśmy w kraju, w którym trwa prawie że wojna wewnętrzna, stabilizacja idzie z wielkimi oporami" - powiedział. Podkreślił, że statystycznie ataków nie jest ani więcej, ani nie są skuteczniejsze, zwłaszcza w regionach zamieszkanych, gdzie sunnici, którzy mają więcej sympatii dla Saddama, są mniejszością. "W naszej strefie niebezpieczeństwo utrzymuje się na stałym poziomie, ten atak po prostu powiódł się napastnikom" - uważa gen. Koziej.
Dwóch żołnierzy - st. sierż. Tomasz Murkowski z 13. Pułku Przeciwlotniczego 16. Dywizji Zmechanizowanej w Elblągu i Słowak st. sierżant Rastislav Neplech zginęło w nocy z piątku na sobotę w pobliżu Kut w prowincji Wasit, gdy mina zniszczyła samochód, którym jechali. Dwaj inni żołnierze - polski i armeński - zostali ranni. Murkowski jest 22. zabitym w Iraku Polakiem i 18. żołnierzem.(PAP)
brw/ kaj/