Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kraków: Największe uczelnie publiczne nie odczuwają skutków niżu demograficznego

0
Podziel się:

Największe uczelnie publiczne w Małopolsce - AGH i UJ - na razie nie
odczuwają skutków niżu demograficznego. Rekrutacja na studia niestacjonarne jeszcze trwa, ale
według władz uczelni, nie widać znaczącego spadku liczby kandydatów na kierunki płatne.

Największe uczelnie publiczne w Małopolsce - AGH i UJ - na razie nie odczuwają skutków niżu demograficznego. Rekrutacja na studia niestacjonarne jeszcze trwa, ale według władz uczelni, nie widać znaczącego spadku liczby kandydatów na kierunki płatne.

Na Akademii Górniczo-Hutniczej rekrutacja na studia niestacjonarne wygląda podobnie jak w poprzednich latach. Liczba kandydatów na zdecydowaną większość kierunków wynosi ok. 1 osoby na miejsce (na niektórych kierunkach, np. inżynierii naftowej i gazowniczej to kilka osób na miejsce).

"Na studiach niestacjonarnych staramy się +trzymać+ ceny. Zdarzają się także obniżki czesnego" - powiedział PAP rzecznik AGH Bartosz Dembiński. "W naszym przypadku ciężko mówić o jakimkolwiek wpływie niżu demograficznego na liczbę kandydatów, ponieważ póki co takiego spadku nie obserwujemy" - dodał.

Jak podkreślił Dembiński uczelni nie zależy na tym, by przyjmować jak najwięcej studentów na studia niestacjonarne. "Wolimy przyjmować mniejsze grupy na wyspecjalizowane, przydatne gospodarce kierunki studiów" - mówił Dembiński.

AGH od lat realizuje projekty na zlecenie i we współpracy z przemysłem, korzystając z doświadczonej kadry i ponad 600 laboratoriów. W 2011 r. uczelnia wypracowała ponad połowę swojego budżetu i osiągnęła 27 mln zł zysku.

"Trzeba podnosić jakość kształcenia, być coraz lepszym w rankingach i wtedy młodzi ludzie, którzy wybierają się na uczelnie patrzą na nas jako na miejsce atrakcyjne" - mówił o strategii w obliczu niżu demograficznego kończący kadencję rektor UJ prof. Karol Musioł. "Nie mamy problemu z naborem na studia stacjonarne, ale na studia niestacjonarne, płatne, już tak i ten trend jest już widoczny od kilku lat. Skutecznie rekompensujemy to studiami podyplomowymi" - powiedział PAP prof. Musioł.

Na Uniwersytecie Jagiellońskim rekrutacja na studia niestacjonarne trwa do 9 września. Jak powiedziała PAP rzeczniczka uczelni Katarzyna Pilitowska liczba kandydatów utrzymuje się na podobnym poziomie, jak w roku ubiegłym. "Zauważalnym symptomem niżu demograficznego oraz kryzysu ekonomicznego jest ostrożność kandydatów w wybieraniu studiów niestacjonarnych. Większym zainteresowaniem cieszą się studia stacjonarne - bezpłatne. Studia niestacjonarne są drugim wyborem, +awaryjnym+, dlatego odsetek tych, którzy zgłosili się na studia niestacjonarne w ramach pierwszej rekrutacji był mniejszy" - mówiła Pilitowska.

Widać też wyraźnie zmiany w wyborze kierunków. Cieszące się jeszcze kilka lat temu popularnością stacjonarne jak i niestacjonarne kierunki takie jak: filozofia, socjologia, dziennikarstwo i komunikacja społeczna czy kulturoznawstwo powoli odczuwają spadek zainteresowania. W czołówce najpopularniejszych kierunków studiów niestacjonarnych na UJ utrzymują się kierunki: lekarski, lekarsko-dentystyczny, farmacja oraz pielęgniarstwo pomostowe, gdzie już w pierwszym terminie rekrutacji wypełniły się wszystkie miejsca.

"Żeby nie być uzależnionym od wpływów ze studiów płatnych dywersyfikujemy przychody. Mamy rocznie dwadzieścia patentów i nadzieję, że będą skutkowały one przychodami w przyszłości. Jest kilka spółek, w których jesteśmy współudziałowcami. Chcemy też rozszerzać ofertę studiów podyplomowych, bo to jest dobra linia działania w dobie kształcenia ustawicznego"- powiedział PAP prof. Musioł.

Zysk UJ wyniósł w 2011 r.13,9 mln zł netto.

Rektor Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego - uczelni niepublicznej, na której kształci się ok. 14,5 tys. studentów (z czego ok. 6 tys. na studiach stacjonarnych) prof. Jerzy Malec powiedział PAP, że spadek liczby maturzystów na tych uczelniach jest odczuwalny przede wszystkim na studiach stacjonarnych (choć nie dotyczyło to akurat KA). "Studia w trybie niestacjonarnym wybierają najczęściej osoby z kilkuletnim stażem pracy i w tej grupie nie widać spadku liczby zainteresowanych kształceniem się" - mówił PAP prof. Malec.

Krakowska Akademia próbuje bronić się przed nadciągającym niżem demograficznym oferując dużo, bo blisko 30 kierunków studiów i rekrutując obcokrajowców. "Od roku z coraz lepszym skutki staramy się zachęcać do nauki w Krakowskiej Akademii studentów z zagranicy, głównie ze Wschodu: z Ukrainy, Kazachstanu, Białorusi. W tym roku będzie ich ok. 400" - powiedział prof. Malec.

Sposobem na przyciągnięcie studentów jest także czesne, konkurencyjne do wielu innych uczelni, także publicznych. "Jeśli je podnosimy to tylko o stopień inflacji" - podkreślił rektor. Szkoła aplikuje też o środki unijne na różne projekty.

Zdaniem prof. Malca najbardziej zagrożone w obliczu niż demograficznego są małe uczelnie niepubliczne, oferujące od jednego do kilku kierunków studiów. "Wiele z tych małych uczelni najbliższych lat nie przetrwa. Albo będą wchłonięte przez uczelnie większe lub zamkną swoją działalność" - uważa prof. Malec.

Latem tego roku po 18 latach działalności z powodu niżu demograficznego i niekorzystnej prognozy dotyczącej liczby studentów w kolejnych 10 latach założyciele niepublicznej Wyższej Szkoły Handlowej w Krakowie zrezygnowali z uprawnień do kształcenia na poziomie wyższym. "Niż demograficzny uniemożliwia nam utrzymanie dotychczasowych kryteriów rekrutacyjnych" - powiedziała PAP kanclerz uczelni Lidia Białkiewicz. Dotychczasowi studenci mają kontynuować naukę w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie.

Od lat uczelnie niepubliczne, na razie bez skutku, walczą o to, by oferowane przez nie studia stacjonarne były dofinansowane, przynajmniej w części z budżetu państwa. (PAP)

wos/ ula/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)