Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Podejrzana o uprowadzenie 10-latka nie przyznaje się do zarzutu

0
Podziel się:

#
dochodzą inf. z prokuratury nt. zarzutów i nieprzyznania się podejrzanej do winy
#

# dochodzą inf. z prokuratury nt. zarzutów i nieprzyznania się podejrzanej do winy #

16.11. Kraków (PAP) - 33-letnia Dorota R., której krakowska prokuratura postawiła w piątek zarzut uprowadzenia i przetrzymywania 10-letniego chłopca, nie przyznała się do zarzutu - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.

"Podejrzana nie przyznała się do winy i skorzystała z prawa do odmowy wyjaśnień" - powiedziała Marcinkowska.

Dorota R. jest osobą niepracującą, znajdującą się na utrzymaniu rodziców.

Po przesłuchaniu prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie jej na trzy miesiące. Powoła także biegłego do zbadania stanu zdrowia podejrzanej. Chodzi o ustalenie, czy w chwili popełnienia czynu miała pełną zdolność do rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim zachowaniem.

Za uprowadzenie i pozbawienie wolności chłopca grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności. W piątek przed południem odbyło się także przesłuchanie uprowadzonego chłopca.

10-latek zaginął w środę w Krakowie. Rano mama odwiozła go pod szkołę. Koledzy widzieli go tam, ale na lekcjach już się nie pojawił. Po południu zaniepokojeni rodzice zawiadomili policję. Użyto psa tropiącego. Policyjne patrole otrzymały zdjęcia chłopca. Dziecko odnaleziono tego samego dnia ok. godz. 21 przy ul. Dietla w rejonie Hali Targowej.

W czwartek rano policja poinformowała o zatrzymaniu dwóch kobiet w związku z podejrzeniem uprowadzenia i przetrzymywania chłopca. Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie uprowadzenia i pozbawienia wolności.

Chłopiec trafił do szpitala, gdzie nie stwierdzono u niego żadnych obrażeń ani obecności żadnych substancji toksycznych we krwi. Pozostał na obserwacji.

W piątek jeszcze w szpitalu został przesłuchany w obecności sędziego sądu rodzinnego, prokuratora i biegłego psychologa. Potwierdził wcześniej podawane informacje, że przed szkołą zaczepiła go nieznana kobieta, wzięła mocno za rękę i zabrała na zakupy. Następnie poszli do jej mieszkania, odwiedzając po drodze sąsiadów. Chłopiec chciał wyjść, ale drzwi były zamknięte. Przyjął jakąś tabletkę, a kiedy gospodyni z koleżanką piły alkohol, udało mu się wyjść z mieszkania.

Biegły psycholog stwierdził, że nie ma zastrzeżeń co do wiarygodności dziecka. Na tej podstawie prokuratura postanowiła postawić zarzuty Dorocie R.

Druga zatrzymana kobieta zostanie przesłuchana przez policję w charakterze świadka, ponieważ z ustaleń wynika, że mogła nie wiedzieć o uprowadzeniu chłopca. Zostanie uprzedzona o możliwości uchylenia się od odpowiedzi na pytania, jeżeli odpowiedź mogłaby ją narazić na odpowiedzialność karną. (PAP)

hp/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)