Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kraków: Prokuratura poszukuje autora relacji o Pyjasie

0
Podziel się:

Krakowska prokuratura ustala autora
odnalezionej niedawno relacji o śmiertelnie pobitym w 1977 roku
krakowskim studencie Stanisławie Pyjasie. Przygotowała pisma do
kilkunastu instytucji z prośbą o pomoc; apeluje także do osób,
które mogłyby pomóc w ustaleniach tożsamości autora.

Krakowska prokuratura ustala autora odnalezionej niedawno relacji o śmiertelnie pobitym w 1977 roku krakowskim studencie Stanisławie Pyjasie. Przygotowała pisma do kilkunastu instytucji z prośbą o pomoc; apeluje także do osób, które mogłyby pomóc w ustaleniach tożsamości autora.

"Roześlemy w najbliższych dniach pisma do kilkunastu instytucji, mogących pomóc w ustaleniu tożsamości autora; przystąpimy do przesłuchania wytypowanych osób" - powiedział PAP w piątek zastępca prokuratora okręgowego w Krakowie Krzysztof Urbaniak.

Jak podkreślił, prokuratura przywiązuje ogromną wagę do tego typu dokumentów, a dotarcie do autora relacji lub jego bliskich mogłoby być ważnym dowodem w śledztwie. Sprawa przedawni się w 2020 roku.

Sprawa dotyczy dokumentu odnalezionego w Ośrodku "Karta" podczas zbierania dokumentacji do filmu dokumentalnego, przygotowywanego przez Annę Ferens i Ewę Stankiewicz. Autorki filmu przekazały go prokuraturze. Trzystronicowy dokument, podpisany "J.Str." stanowi relację osoby, która podaje, że widziała, jak zatrzymywano Pyjasa i potem podrzucano jego zwłoki.

Jak informował PAP Michał Maleszka z Archiwum Opozycji Ośrodka "Karta", trzystronicowy dokument, który powstał we wrześniu 1977 roku, trafił do "Karty" prawdopodobnie w latach 90., przekazany przez Jacka Kuronia. Z adnotacji wynika, że pochodził z dokumentacji, zwróconej Kuroniowi przez UOP.

"Dokument datowany jest na wrzesień 1977 roku, prawdopodobnie został przepisany z rękopisu i być może powielony. Autor, starszy człowiek, opisujący swoją działalność przed wojną i w partyzantce, podaje w nim, że idąc do pracy w dniu zaginięcia Pyjasa widział, jak go zatrzymywano. Następnie - wracając z pracy - widział milicjantów w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Kiedy tam zajrzał - zobaczył zwłoki" - mówił Maleszka.

Prokuratura przygotowała kilkanaście pism do instytucji, mogących pomóc w ustaleniu autora dokumentu i poszerzeniu materiału dowodowego. Dotyczą one m.in. poszukiwania nowych dokumentów w IPN- owskich zbiorach dotyczących KOR i zbiorach zastrzeżonych oraz w Episkopacie i krakowskiej kurii; ustalenia w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jakie dokumenty wydano Jackowi Kuroniowi, sprawdzenia w archiwach ZBOWiD i organizacjach byłych żołnierzy AK, czy nie figuruje w nich osoba będąca autorem relacji.

Poszukiwania prokuratury dotyczą też książki telefonicznej z lat 70. i wykazu instytucji działających w rejonie Rynku Głównego i pracujących w systemie trójzmianowym. Dane te być może pozwoliłyby ustalić dane autora notatki.

"Poszukiwania te znacznie by się uprościły, gdyby zgłosiły się osoby posiadające informacje na temat autora pisma" - powiedział prok. Urbaniak.

Zwłoki związanego z opozycją studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 roku w bramie kamienicy przy ulicy Szewskiej w Krakowie. Prokuratura, prowadząca wówczas śledztwo, umorzyła sprawę, twierdząc, że Pyjas "spadł ze schodów". Wznowienie śledztwa w tej sprawie stało się możliwe po przełomie politycznym 1989 roku; podjęto je na nowo w 1991 r., a potem kilkakrotnie podejmowano, za każdym razem umarzając z powodu niemożności wykrycia sprawców.

"Prowadzone przeze mnie w latach 90. śledztwo udowodniło, że Stanisław Pyjas na pewno został pobity ze skutkiem śmiertelnym, a nie spadł ze schodów, i że był to mord polityczny. Udowodniło także, że funkcjonariusze SB co najmniej inspirowali działania sprawcy pobicia, a następnie kontrolowali działania prokuratury i wpływali na tok śledztwa, by nie ujawniono sprawcy" - powiedział prok. Urbaniak.(PAP)

hp/ malk/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)