Krakowski Teatr Groteska rozpoczął w środę akcję pt. "Kontrrewolucja kulturalna". Polega ona na działaniach, które przywrócą tradycyjnej kulturze utraconą rangę - poinformował organizator.
Udział w całorocznej akcji, skierowanej do szkół, instytucji kultury i wszystkich zainteresowanych, zadeklarowali m.in. Władysław Bartoszewski, o. Leon Knabit, red. Janina Paradowska, prof. Jadwiga Staniszkis, prof. Jerzy Stuhr, prof. Andrzej Zoll.
W ramach przedsięwzięcia Teatr Groteska zorganizuje liczne wydarzenia społeczno-kulturalne, m.in. Spis Powszechny Ludzi Kulturalnych, Literacką Listę Przebojów, dwa konkursy - Szkoła z Kulturą i Prometeusze Kultury.
W poniedziałek ruszą Kody Mistrzów - cykl spotkań z autorytetami intelektualnymi i artystycznymi. Pierwszym gościem, który z publicznością podzieli się swoimi przemyśleniami, będzie reżyser Kazimierz Kutz.
Akcja "Kontrrewolucja kulturalna" jest przede wszystkim odpowiedzią na złą sytuację kultury wysokiej. "Podejmujemy się, jak to mówią złośliwi, zawracania kijem Wisły" - powiedział w środę na konferencji prasowej dyrektor teatru Adolf Weltschek.
Jego zdaniem obecna kultura wysoka, ale także ład społeczny, zaczynają czynić społeczeństwo dysfunkcyjnym. "Stajemy się takim społeczeństwem, bo tracimy wspólny zbiór wartości, bez którego nie możemy efektywnie się porozumiewać, działać" - podkreślił dyrektor.
"Kontrrewolucja kulturalna" - mówił dyrektor - może się przyczynić do stworzenia zbioru zasad. Ich obecny brak doprowadzi w przyszłości do "katastrofy cywilizacyjnej i społecznej". Ponadto trzeba uświadomić ludziom, że "kultura wysoka to nie fanaberia i luksus, a obowiązek cywilizowanego człowieka i niezbędne narzędzie do skutecznego funkcjonowania społeczeństwa".
Obecny na konferencji prasowej prof. Andrzej Zoll pogratulował dyrekcji teatru rozpoczętej inicjatywy. "To może jeden z ostatnich momentów, gdy akcja może się udać" - powiedział.
Zwrócił też uwagę, że inteligencja jako warstwa społeczna traci rolę drogowskazu, jaką odgrywała w poprzednich okresach. Za przykład podał "Tygodnik Powszechny", którego środowisko, skupione niegdyś wokół Jerzego Turowicza, dzisiaj "bardzo podupadło". Nisko ocenił także kulturotwórcze znaczenie innych tygodników obecnych na polskim rynku wydawniczym.
W ocenie prof. Zolla dojrzałe korzystanie z kultury możliwe jest dzięki umiejętnemu posługiwaniu się językiem polskim. "Proszę zwrócić uwagę na poziom rozmów, które się słyszy. Pomijam wulgaryzmy itp., ale chodzi również o możliwość nawiązania kontaktu z drugą osobą, wymianę myśli" - powiedział profesor.
Jego zdaniem rozwiązaniem może być organizacja debat dla najmłodszych w Grotesce, przedszkolach i szkołach. Dzięki takim dyskusjom młodzi nauczą się rozmowy, argumentacji - a to jest wstęp do korzystania z możliwości uczestniczenia w kulturze.
Jak zauważyła red. Janina Paradowska, "zalewa nas internet, dramatycznie maleje ilość słów studentów, felietony zamieniają dość prymitywne dowcipy, a wszystko to dzieje się w momencie paradoksalnym - gdy oferta kulturalna wydaje się jedną z najszerszych, jaką do tej pory mieliśmy; w dużych miastach dostęp do wszystkiego jest w zasadzie nieograniczony".
Dodatkowo w kulturze następuje starcie dwóch światów: starego i nowego. Książkę w formie papierowej zastępują wydania online, zamiast klasycznego teatru pojawiają się produkcje, których reżyserzy nie zawsze wiedzą, jak ostatecznie będzie wyglądał ich spektakl.
Przeszkodą w dostępie do kultury są finanse. "Nie wiadomo jak się zmierzyć z tym problemem. Cenię akcje bezpłatnych wstępów do instytucji kultury, bo dzisiaj pójście z rodziną do muzeum, opery, teatru, to duży wydatek. Ofertę wzbogacają domy kultury. Mimo wszystko istnieje bariera pustej kieszeni" - skomentowała Paradowska. (PAP)
bko/ mhr/
