Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kremer: zarzuty o braku Polaków w Europejskiej Służbie - nieuzasadnione

0
Podziel się:

Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer podkreślił w piątek, że
Europejska Służba Działań Zewnętrznych (ESDZ) - unijny korpus dyplomatyczny - jest dopiero
tworzona, więc stawianie rządowi zarzutów, że nie ma w niej przedstawicieli Polski jest
zdecydowanie przedwczesne i nieuzasadnione.

Wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer podkreślił w piątek, że Europejska Służba Działań Zewnętrznych (ESDZ) - unijny korpus dyplomatyczny - jest dopiero tworzona, więc stawianie rządowi zarzutów, że nie ma w niej przedstawicieli Polski jest zdecydowanie przedwczesne i nieuzasadnione.

Jednocześnie wiceminister zgodził się z krytyczną oceną faktu, że żaden Polak nie jest szefem dotychczasowych delegatur Komisji Europejskiej.

Kremer na wniosek posłów PiS przedstawił na wspólnym posiedzeniu sejmowych Komisji Spraw Zagranicznych i ds. UE informację ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego dotyczącą tworzenia się ESDZ. Karol Karski (PiS) domagał się wyjaśnienia ze strony MSZ, dlaczego żaden Polak nie obejmuje stanowiska ambasadorskiego w unijnym korpusie dyplomatycznym.

Karski argumentował, że wśród 134 szefów istniejących unijnych misji nie ma ani jednego Polaka. "Są państwa bardziej zaradne, bardziej udaczne, posiadające bardziej zdeterminowane rządy, które potrafią doprowadzić do tego, że unijny korpus dyplomatyczny jest złożony w tej chwili nie z wirtualnych podmiotów, ale z konkretnych ludzi, posiadających konkretne obywatelstwa, wcześniej pracujących w dyplomacjach poszczególnych państw" - przekonywał poseł PiS.

Kremer powiedział, że doszło do pewnego nieporozumienia, gdyż - jak mówił - także w ocenie MSZ niesatysfakcjonująca jest reprezentacja Polaków w dotychczasowych przedstawicielstwach KE. "Uważamy, że reprezentacja Polaków wśród urzędników UE nie wyczerpuje tego, co nam zostało zagwarantowane i trzeba czynić wszystko, aby ten poziom wypełnić jak najlepszymi kandydatami" - ocenił Kremer. Zaznaczył jednak, że nowa ESDZ jest dopiero na etapie tworzenia, więc nieuzasadnione jest zarzucanie rządowi, że nie ma w niej żadnych Polaków.

Wiceszef MSZ potwierdził, że w dotychczasowych delegaturach KE nie ma żadnego Polaka na stanowisku szefa czy zastępcy szefa. Jak dodał, Polska ma dwóch pracowników w pionach politycznych delegatur Komisji oraz kilku pracowników w sekretariacie generalnym Rady. Zwrócił uwagę, że winą za to nie można obarczać tylko obecnego rządu, gdyż Polska jest w UE od pięciu lat.

Zapewnił też, że polski rząd proponuje teraz przedstawicieli zarówno do grupy organizacyjnej, która ma przygotować ESDZ, jak i też listę kandydatów, którzy mogliby wystartować w rekrutacji na różne stanowiska w różnych placówkach, także pod względem położenia geograficznego.

Poinformował, że w budżecie na 2010 rok MSZ wystąpiło o środki na oddelegowanie 35 unijnych dyplomatów, a w 2011 roku chce uzyskać kolejne środki na zwiększenie tej liczby. Kremer zaznaczył, że przy przyjęciu proporcjonalnej 8-procentowej reprezentacji Polaków w ESDZ powinniśmy w perspektywie dwóch-trzech lat osiągnąć poziom kilkudziesięciu osób na różnych szczeblach.

Wiceminister jednocześnie zapowiedział, że o prawno-organizacyjnym kształcie ESDZ zadecyduje Rada Europejska w kwietniu 2010 roku i wtedy rozpoczną się też nabory na wolne stanowiska. "Wówczas będziemy mogli powiedzieć, czy od lata będziemy mieli polskich dyplomatów na różnych szczeblach (ESDZ)" - zaznaczył.

Tadeusz Iwiński (Lewica) pytał, czy prawdą jest, że w unijnej dyplomacji będzie 5-7 tysięcy reprezentantów i czy jedna trzecia będzie wywodziła się z administracji poszczególnych państw członkowskich, a nie jak do tej pory reprezentująca aparat UE.

Kremer odparł, że przyjęto zasadę równowagi geograficznej przy obsadzaniu stanowisk i potwierdził wymóg, że co najmniej jedna trzecia dyplomatów przyszłej służby będzie pochodziła prosto z państw członkowskich.

"Nie należy tego rozumieć, że oni będą 1 stycznia w takim kształcie, ponieważ obsada poszczególnych stanowisk w przedstawicielstwach będzie się odbywała w drodze konkursu, tzn. rekrutacja do pierwszych stanowisk zwalniających się w dotychczasowych delegacjach KE nastąpi wiosną tego roku, z datą objęcia stanowisk od lata 2010 roku" - tłumaczył wiceminister.

Zastrzegł też, że ESDZ nie zastąpi w całości dotychczasowych delegatur KE, a jedynie tę część, która była pionem politycznym, czyli oznacza to szefa przedstawicielstwa, jego zastępcę i w zależności od wielkości placówki tzw. wydział polityczny. Jak dodał, pozostałe części zajmujące się polityką handlową, współpracą gospodarczą pozostają nadal delegaturami KE. "A więc ten kształt placówek nie jest całkiem prosty" - przyznał.

Poinformował też, że ze względu na istniejące środki UE w tej perspektywie budżetowej do 2013 roku raczej przewiduje się, że ESDZ będzie liczyć na razie około dwóch-trzech tysięcy dyplomatów. (PAP)

eaw/ par/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)