Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Krzyż pozostał, jego obrońców usunięto

0
Podziel się:

Policjanci wyprowadzili protestujących sprzed pałacu. Przed obchodami święta Wojska Polskiego BOR chce zabezpieczyć teren.

Krzyż pozostał, jego obrońców usunięto
(PAP/Paweł Kula)

Aktualizacja: 14.10

Nad ranem stołeczni policjanci usunęli kilka osób spod krzyża przy Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Zrobili to na prośbę BOR. Krzyż pozostał na miejscu. Na Krakowskim Przedmieściu jest spokojnie, ludzie którzy ostatnie dni spędzili przy krzyżu, rozeszli się. Kancelaria Prezydenta nie planuje przeniesienia krzyża.

Jak powiedział rzecznik stołecznej policji Maciej Karczyński, podczas kontroli okazało się, że jedna z osób, które nie chciały przejść do wyznaczonego sektora, jest poszukiwana. Przewieziono ją na komendę. Nikt z pozostałych nie został zatrzymany.

_ - W nocy funkcjonariusze BOR zwrócili się do nas z prośbą o pomoc w przeniesieniu osób spod krzyża z uwagi na zabezpieczenie pirotechniczne, związane z obchodami święta Wojska Polskiego _ - wyjaśniał Karczyński.

Nie pomogli negocjatorzy

Jak dodał Karczyński, na miejsce sprowadzono policyjnych negocjatorów. - _ Prosiliśmy wielokrotnie, by osoby spod krzyża przeniosły się kilkanaście metrów dalej do wyznaczonego dla nich sektora. Niektóre usłuchały, kilka zdecydowanie odmówiło i oświadczyło, że zgadza się na rozwiązanie siłowe. Funkcjonariusze przenieśli te osoby na niewielką odległość od krzyża _ - powiedział rzecznik.

Zapewnił, że przeniesionych zostało kilka osób. Pozostałe same przeszły do wyznaczonego rejonu. Akcji policji towarzyszyły okrzyki sprzeciwu i obelgi.

Na razie nie wiadomo czy osoby stojące przez wiele dni pod krzyżem będą ponownie do niego dopuszczone. Pytany o to rzecznik Biura Ochrony Rządu Dariusz Aleksandrowicz powiedział, że usunięcie ich w tym momencie spowodowane było przygotowaniami do obchodów święta Wojska Polskiego. _ - Decyzje co dalej jeszcze nie zapadły _ - dodał. Ta kwestia będzie prawdopodobnie w najbliższym czasie konsultowana z Kancelarią Prezydenta, policją i strażą miejską.

Zamieszanie świadczy o słabości państwa

Antoni Macierewicz uważa, że odsunięcie ludzi od krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego wygląda na próbę _ usunięcia krzyża przemocą _. Polityk twierdzi, że ludzie zostali usunięci w taki sposób, że nie mieli żadnej możliwości reakcji.

POSŁUCHAJ ANTONIEGO MACIEREWICZA:

(Dźwięk: IAR)

Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD uważa, że nie doszłoby do kontrowersji pod krzyżem, gdyby w Polsce obowiązywał rozdział Kościoła od państwa. Wenderlich powiedział też, że usunięcie sprzed Pałacu Prezydenckiego ludzi i cały konflikt o krzyż to efekt kłótni politycznych i zbyt dużej obecności Kościoła w życiu publicznym: - _ PiS podgrzewało ten konflikt, PO była bezradna _ – mówił Wenderlich. Podkreślił też, że oficjalnie stanowisko Kościoła przedstawione zostało bardzo późno, czyli dopiero wczoraj.

Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Bartłomiej Biskup uważa, że do rozwiązania konfliktu pod Pałacem Prezydenckim potrzebne są zdecydowane, ale koncyliacyjne działania. Dlatego dobrym pomysłem byłoby zaangażowanie w rozwiązanie sporu mediatora, co proponował Kościół. Zdaniem Biskupa zamieszanie pod krzyżem jest _ bardzo niesmaczne _. - _ Działania kancelarii prezydenta są fatalne. Ta tablica nie upamiętnia tego, co miała upamiętniać _ - mówi politolog.

POSŁUCHAJ BARTŁOMIEJA BISKUPA:

(Dźwięk: IAR)

Według Biskupa to co dzieje się pod pałacem świadczy nie tylko o społeczeństwie ale także o słabości służb. Urzędnicy Kancelarii Prezydenta powinni, jego zdaniem, podjąć rozmowę _ twarzą w twarz _ z tak zwanymi obrońcami krzyża.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)