Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kucharczyk:UE powinna wybrać władze na miarę swoich ambicji

0
Podziel się:

Unia Europejska powinna wybrać prezydenta i szefa dyplomacji na miarę
swoich ambicji i potencjału, ale prawdopodobny jest scenariusz, że wybór padnie na osoby, które nie
będą nikomu przeszkadzać - uważa Jacek Kucharczyk szef Instytutu Spraw Publicznych.

Unia Europejska powinna wybrać prezydenta i szefa dyplomacji na miarę swoich ambicji i potencjału, ale prawdopodobny jest scenariusz, że wybór padnie na osoby, które nie będą nikomu przeszkadzać - uważa Jacek Kucharczyk szef Instytutu Spraw Publicznych.

Przewodnicząca Unii Europejskiej Szwecja zwołała na 19 listopada w Brukseli nadzwyczajny szczyt, na którym przywódcy UE mają zdecydować, kto obejmie stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, zwanego potocznie prezydentem UE, wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej, a także sekretarza generalnego Rady UE.

Zdaniem Kucharczyka wybór prezydenta UE i szefa unijnej dyplomacji nie będzie łatwy i może nie nastąpić na przyszłotygodniowym szczycie. "Nie ma bowiem oczywistego kandydata, a wybór kogoś, kto rzeczywiście miałby wizję Unii i spełniał oczekiwania i potrzeby różnych krajów, czyli byłby kandydatem pewnego kompromisu, będzie niezwykle trudny" - podkreślił.

Z kolei Leszek Jesień z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych ma nadzieję, że nadzwyczajny szczyt UE "zakończy się obsadzeniem najważniejszych funkcji UE i zakończy się etap pewnej niepewności w tej sferze". Jego zdaniem państwa członkowskie są świadome potrzeby podjęcia tej decyzji. "Po tym będzie można myśleć o realizacji rozmaitych polityk i wprowadzeniu w życiu dalszych elementów Traktatu Lizbońskiego" - zaznaczył.

Przewodniczący Rady Europejskiej, którego nazywa się prezydentem UE ma przejąć rolę pełnioną obecnie przez premierów państw sprawujących półroczne przewodnictwo UE w reprezentowaniu Unii na świecie, np. na szczytach UE z Rosją, czy innymi państwami trzecimi. Ta nowa twarz UE ma być odpowiedzią na powszechną krytykę, że UE nie mówi dziś jednym głosem i brakuje jej "jednego numeru telefonu", pod który mógłby zadzwonić na przykład prezydent USA. Jego kadencja ma trwać 2,5 roku z możliwością odnowienia.

Drugie stanowisko, które ma zwiększyć widoczność UE na arenie międzynarodowej, to zdecydowanie wzmocniony Traktatem z Lizbony wysoki przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej (dziś Javier Solana). Traktat zakłada, że będzie on wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej, odpowiedzialnym za unijną służbę dyplomatyczną (tzw. Europejska Służba Działań Zagranicznych) i dysponującym znacznie większym niż obecnie budżetem. (PAP)

pat/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)