Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kujawsko-Pomorskie: Związkowcy NSZZ "S" manifestowali w Inowrocławiu

0
Podziel się:

Kilkuset związkowców z całego kraju manifestowało w czwartek przed
siedzibą spółdzielni mleczarskiej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie). Uczestnicy protestu
domagali się przywrócenia do pracy zwolnionych z zakładu działaczy związkowych.

Kilkuset związkowców z całego kraju manifestowało w czwartek przed siedzibą spółdzielni mleczarskiej w Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie). Uczestnicy protestu domagali się przywrócenia do pracy zwolnionych z zakładu działaczy związkowych.

"Niestety kolejny dzień rozmów, zarówno z zarządem Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej +Cuiavia+, jak i prezydium jej rady nadzorczej, nie przyniósł spodziewanych efektów. Zarząd spółdzielni nie wycofał się z wypowiedzeń wręczonych przedstawicielom komisji zakładowej oraz nie uchylił wprowadzonego jednostronnie nowego schematu organizacyjnego" - tłumaczył przyczyny protestu Jan Kryger, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Bydgoskiego NSZZ "S".

Konflikt związkowców z władzami spółdzielni rozpoczął się w efekcie restrukturyzacji firmy i związanej z tym likwidacji jednego z działów. Wśród zwolnionych wskutek tego osób znalazł się przewodniczący zakładowej "S", skarbnik organizacji oraz kilku jej członków.

Jak relacjonują zwolnieni działacze, zaproponowano im inne stanowiska pracy, ale odrzucili te oferty, gdyż były niezgodne z ich kwalifikacjami. W efekcie przewodniczący komisji zakładowej NSZZ "S" i jej skarbnik zostali zwolnieni z pracy dyscyplinarnie, ale w ich obronie stanęły władze związku.

"Prezes i rada nadzorcza zgodzili się w końcu na przywrócenie do pracy skarbnika. Mnie zaproponowano jedynie, że mogą wycofać z wypowiedzenia artykuł 52 (zwolnienie dyscyplinarne - PAP), ale mam się natychmiast wynosić z zakładu" - relacjonował w czwartek Hieronim Stachel, szef zakładowej "S" w OSM "Cuiavia".

Związkowiec uważa, że prawdziwym powodem zwolnienia go z pracy nie jest restrukturyzacja, ale to, że "wytyka błędy prezesowi i zawsze mówi to, co myśli".

Prezes spółdzielni nie chciał w czwartek komentować akcji protestacyjnej związkowców. Wcześniej mówił dziennikarzom, że jedyną przyczyną zwolnienia obu działaczy było niewykonanie polecenia służbowego.

"Polecenie służbowe było wydane niezgodnie z przepisami, tylko pod tym kątem, by nas zwolnić z pracy. Ja jestem brygadzistą warsztatu elektrycznego, a zmieniono mi pracę na obsługę maszynowni chłodniczej" - zaznaczył Stachel.

W czwartkowej manifestacji wzięło udział około 300 osób. Związkowców NSZZ "S" z Inowrocławia i Bydgoszczy wspierały delegacje Regionu Toruńsko-Włocławskiego, Regionu Gdańskiego, Regionu Warmińsko-Mazurskiego, Regionu Rzeszowskiego, Regionu Pomorza Zachodniego i Regionu Mazowsze. (PAP)

olz/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)