Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kutz: Współczuję profesorowi Wolszczanowi

0
Podziel się:

To, co Wolszczan zrobił, to jest
nieszczęście, współczuję profesorowi - powiedział Kazimierz Kutz,
poseł Platformy Obywatelskiej, komentując sprawę współpracy z SB
wybitnego polskiego uczonego prof. Aleksandra Wolszczana.

To, co Wolszczan zrobił, to jest nieszczęście, współczuję profesorowi - powiedział Kazimierz Kutz, poseł Platformy Obywatelskiej, komentując sprawę współpracy z SB wybitnego polskiego uczonego prof. Aleksandra Wolszczana.

"To, co po sobie pozostawił profesor nie podważy jego przyzwoitości" - mówił Kutz w czwartek w TVN24. "Taka była gra z tamtejszym ustrojem. Bo, gdyby on będąc młodym człowiekiem, nie mógł wyjechać, nie mielibyśmy człowieka tej rangi. Trzeba to zatem traktować jako ułomność tamtego ustroju" - dodał.

Według Kutza, to co się przydarzyło prof. Wolszczanowi, to "typowa +dwutwarzowość+ w tamtych czasach", w których - jak mówi - "absolutnie prowadziło się podwójne życie".

Zdaniem reżysera, w sprawie Wolszczana ważna jest jednak granica, do jakiej można się posunąć. "Uczony mógł podpisać jakieś dokumenty, aby móc wyjechać zagranicę, ale jeśli brał za to pieniądze, to jest obciążające. To jest nie w porządku" - podkreślił. I dodał: "Taką granicę człowiek ma w sobie. Poczucie etyczności się bierze z wychowania, z przeczytanych książek i, oczywiście, z charakteru".

Wyolbrzymianie sprawy Wolszczana i robienie wokół niej szumu jest, zdaniem Kutza, niepotrzebne i typowe dla prawicowych środowisk. "Jest tylko problemem - zastanawiał się poseł PO - czy sprostał on (prof. Wolszczan) wszystkim komplikacjom tej sytuacji i zachował swoją przyzwoitość jako człowiek."

Wolszczan - podkreśla Kutz - chciał się realizować jako uczony, czuł swój ogromny potencjał, a "nie robił tego dla swojego hobby". "To jest wielki uczony, który służy Polsce i polskiej sprawie. I gdyby zestawić to, co można by uznać za przewinienie profesora, z tym, co osiągnął, to wstyd o tym mówić" - konkluduje Kutz.

W tle sprawy - uważa Kutz - może się też kryć zawiść. "Ci, którzy nie mieli takiego talentu i nie doszli do takich osiągnięć, gdzieś pod spodem czują zawiść. A Polacy i Polska jest ziemią urodzajną dla bezinteresownej nienawiści" - stwierdza.

Sprawę ujawniła "Gazeta Polska", która napisała, że Wolszczan przez 15 lat współpracował ze specsłużbami PRL.

W środę rektor UMK oświadczył, że władze Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, którego Wolszczan jest pełnoetatowym pracownikiem, wiedziały "od pewnego czasu" o zarzutach agenturalnej przeszłości pod adresem prof. Wolszczana. Sprawę bada specjalny zespół ds. lustracji działający na toruńskiej uczelni.

Wolszczan w oświadczeniu przesłanym waszyngtońskiemu korespondentowi RMF FM napisał, że na początku lat 70. "nieopatrznie zgodził się na kontakty z SB".

"Jest prawdą, że na początku lat 70., gdy zacząłem wyjeżdżać za granicę, zgodziłem się nieopatrznie na kontakty z SB i na podpisywanie się pseudonimem. (...) Nie widziałem w tym wtedy nic szczególnego. Deklarację wierności systemowi podpisywało się przecież przed każdym wyjazdem za granicę" - napisał Wolszczan.

Wolszczan ma 62 lata. W 1969 r. ukończył astronomię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Obecnie wykłada na toruńskiej uczelni i na Uniwersytecie Stanowym Pensylwania (USA). W 1990 r., korzystając z radioteleskopu w Arecibo (Portoryko), odkrył pierwsze trzy planety poza Układem Słonecznym, krążące wokół pulsara. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród. (PAP)

abe/ jbr/ woj/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)