Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Kuwejtczycy wybierają parlament

0
Podziel się:

Kuwejtczycy wybierają w sobotę swój jednoizbowy parlament, 50-osobowe
Zgromadzenie Narodowe. Są to drugie od grudnia ub. r. wybory w tym niestabilnym politycznie, ale
zasobnym w ropę kraju.

Kuwejtczycy wybierają w sobotę swój jednoizbowy parlament, 50-osobowe Zgromadzenie Narodowe. Są to drugie od grudnia ub. r. wybory w tym niestabilnym politycznie, ale zasobnym w ropę kraju.

Nowe wybory, bojkotowane przez większość ugrupowań opozycyjnych, zostały zarządzone po czerwcowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który rozwiązał poprzedni parlament i unieważnił poprzednie wybory.

Prawie wszystkie partie islamistyczne, nacjonalistyczne i liberalne zapowiedziały, że znów zbojkotują głosowanie w proteście przeciwko zmianom w ordynacji wyborczej wprowadzonym przez dziedzicznego władcę Kuwejtu, emira Sabaha al-Ahmeda al-Dżabira as-Sabaha. Tym razem jednak w wyborach postanowił uczestniczyć Demokratyczny Sojusz Liberalny i Narodowy, a także duże partie plemienne i niewielkie ugrupowania opozycyjne.

Zgodnie ze zmianami w ordynacji wyborczej, które w czerwcu podtrzymał Trybunał, każdy wyborca może głosować w swym okręgu - jednym z pięciu, na jakie został podzielony kraj - tylko na jednego kandydata. Tymczasem według prawa wyborczego przyjętego w 2006 r. możliwe było głosowanie maksymalnie na czterech kandydatów.

Niezadowolenie wyborców budzą słabe wskaźniki ekonomiczne, rosnąca korupcja i coraz wyższe ceny w Kuwejcie. Są też rozczarowani działaniami poprzedniego parlamentu.

Niektórzy eksperci uważają, że sobotnie głosowanie raczej nie przyniesie Kuwejtowi stabilności politycznej. "Wyborcy są sfrustrowani sytuacją w kraju i nie interesują się wyborami" - mówił agencji AFP analityk Anwar al-Raszid.

Obserwatorzy podkreślają, że wybory zostały zorganizowane w nietypowym w świecie islamu terminie - w czasie ramadanu, świętego miesiąca muzułmanów, podczas którego od świtu do zmierzchu wierni poszczą, i gdy temperatura sięga 50 stopni C.

Analitycy spodziewają się tylko niewielkiego wzrostu frekwencji w stosunki do rekordowo niskiego poziomu z grudnia ub. r., gdy do urn poszło 40 proc. uprawnionych do głosowania.

Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godz. 20 czasu lokalnego (19 czasu polskiego). (PAP)

cyk/

14274753 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)