Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział w czwartek w Szczecinie dziennikarzom, że funkcjonariusz publiczny, również poza służbą, musi być chroniony w sposób szczególny.
W ten sposób odniósł się do środowego zdarzenia, gdy w Warszawie od ciosów nożem zginął 42-letni policjant z wydziału wywiadowczo-patrolowego Komendy Stołecznej Policji - Andrzej Struj. Zaatakowany został tuż po tym jak zwrócił uwagę 18-latkowi, który rzucił w wagon tramwaju koszem na śmieci. Sprawca został zatrzymany, podobnie jak i drugi młody mężczyzna, który - według świadków - mu pomagał.
Minister przyznał, że trudno założyć, że uda się uniknąć całkowicie ataków na funkcjonariuszy publicznych, bo "przepisy prawa nie są w stanie zapewnić realnej ochrony przed każdym uderzeniem nożem czy polaniem kwasem". Zaapelował jednak, by świadkowie podobnych wydarzeń reagowali na nie.
Zapowiedział, że każde takie zdarzenie jak w przypadku ataku na warszawskiego policjanta, będzie traktowane zgodnie z przepisami, ale w sposób nadzwyczajny. To kwestia zaufania do państwa - tłumaczył. Zaufanie do państwa to zaufanie do jego funkcjonariuszy. Każdy funkcjonariusz musi mieć gwarancje, że kiedy wykonuje swoje obowiązki lub kiedy wykonuje swoją powinność obywatelską, państwo będzie walczyć o jego interesy - zaznaczył.
Dodał też, że państwo musi użyć wszystkich instrumentów, by takich sprawców złapać. "Niech ci sprawcy, którzy odważą się podnieść rękę na funkcjonariusza publicznego mają zawsze świadomość, że będą ścigani z pełną determinacją" - podkreślił minister. (PAP)
epr/ pz/ dym/
