Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lech Kaczyński rozmawia z kanclerz Niemiec

0
Podziel się:

Prezydent Lech Kaczyński rozmawia w sobotę z
kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Na pięć dni przed szczytem Unii
Europejskiej przywódcy Polski i Niemiec dyskutują w podberlińskim
zamku Meseberg o traktacie reformującym UE, a przede wszystkim o
dzielącej nasze kraje kwestii systemu ważenia głosów w
najważniejszej instytucji wspólnoty - Radzie UE.

Prezydent Lech Kaczyński rozmawia w sobotę z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Na pięć dni przed szczytem Unii Europejskiej przywódcy Polski i Niemiec dyskutują w podberlińskim zamku Meseberg o traktacie reformującym UE, a przede wszystkim o dzielącej nasze kraje kwestii systemu ważenia głosów w najważniejszej instytucji wspólnoty - Radzie UE.

Zarówno podczas rozmów w wąskim gronie z panią kanclerz, jak i podczas wspólnej kolacji L. Kaczyńskiemu towarzyszyć ma szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga oraz polscy negocjatorzy - doradca prezydenta ds. unijnych Marek Cichocki i sekretarz Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej Ewa Ośniecka-Tamecka.

Angeli Merkel towarzyszyć będą niemieccy negocjatorzy: szef wydziału Europy w Urzędzie Kanclerskim Uwe Corsepius i sekretarz stanu w MSZ Reinhard Silberberg.

Polscy negocjatorzy podkreślają, że po sobotnim spotkaniu nie należy jednak spodziewać się przełomu w dochodzeniu do kompromisu.

"Nie sądzę, aby doszło do jakiegokolwiek przełomu, (podczas spotkania) chcielibyśmy uzyskać opinię kanclerz Niemiec w sprawie reformy traktatów UE" - powiedział dziennikarzom tuż przed startem samolotu w Warszawie Marek Cichocki.

"Przełomowy będzie koniec szczytu, to jest tylko pewien element dochodzenia do szczytu. Wszystkie te spotkania, które się odbywają w ostatnim czasie tylko przybliżają nas do szczytu w Brukseli, który będzie rozstrzygający" - dodał.

Cichocki podkreślił, że strona polska chciałaby podczas spotkania usłyszeć, jakie jest stanowisko kraju członkowskiego, którym są Niemcy, w sprawie traktatu, "a przede wszystkim w bardzo istotnej sprawie systemu podejmowania decyzji (w Radzie UE)". "To jest sprawa, która dotyczy nie tylko Polski, ale najbardziej Niemiec. Chcielibyśmy znać opinię największego kraju w UE w tej sprawie" - podkreślił negocjator.

"Do tej pory słyszeliśmy opinie tylko i wyłącznie ze strony niemieckiej jako prezydencji, dlatego bardzo nam zależy na tym, żeby podczas dzisiejszego spotkania usłyszeć opinię kanclerz Niemiec Angeli Merkel na temat tego, jaką mamy sytuację i jak Niemcy chciałyby tę sytuację rozwiązać" - mówił.

Podkreślił też, że z polskich rozmów z innymi krajami członkowskimi "wynika, iż generalne nastawienie państw członkowskich do systemu podejmowania decyzji jest takie, że jeżeli zostanie znaleziony właściwy kompromis, to kraje te przyłączą się do niego". "W związku z tym, rozumiemy, że tutaj przede wszystkim musimy znaleźć pewne porozumienie między państwem członkowskim, jakim są Niemcy i państwem członkowskim, jakim jest Polska" - powiedział Cichocki.

Polski "szerpa" przypomniał też, że polskie stanowisko w sprawie systemu ważenia głosów jest "twarde".

Strona polska chciałaby również - jak mówił Cichocki - "uzyskać od strony niemieckiej, już w tym wypadku jako od prezydencji, jasność, co jest podstawą przygotowywanego mandatu (na Konferencję Międzyrządową), czy jego podstawą są istniejące traktaty, czyli z grubsza rzecz biorąc Traktat Nicejski, i czy w związku z tym rzeczywiście wracamy przy konstruowaniu mandatu do klasycznej reguły zmiany, czyli punktem dojścia jest traktat rewizyjny, czy też prezydencja niemiecka zamierza jednak wracać do Traktatu Konstytucyjnego".

"Wydaje nam się, że metoda, która do tej pory jest prezentowana przez prezydencję, jeśli chodzi o konstruowanie mandatu nie daje nam pewnej jasności w tej sprawie, a ona jest niezbędna do tego, żeby skonstruować precyzyjny i szczegółowy mandat na konferencję międzyrządową" - podkreślił doradca Lecha Kaczyńskiego.

W piątek prezydent powtórzył w Gnieźnie, że Polska nie zmieni swojego stanowiska w sprawie sposobu głosowania w Radzie UE.

"Nie widzę powodu, dla którego Polska miałaby ponosić największe straty" - powiedział prezydent dziennikarzom.

"Takie jest stanowisko Polski w tej sprawie (pierwiastkowego systemu ważenia głosów - PAP) i ja jeszcze będę na ten temat rozmawiał jutro z panią kanclerz Angelą Merkel i innymi naszymi partnerami" - zaznaczył.

Tymczasem Merkel ponownie zaapelowała w sobotę do wszystkich krajów Wspólnoty o wykazanie gotowości do kompromisu w kwestii Traktatu Konstytucyjnego. Przypomniała, że jej celem, potwierdzonym podczas uroczystości 50. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich w marcu, jest stworzenie do roku 2009 odnowionego fundamentu Unii.

"Przedstawimy teraz propozycję rozkładu jazdy. Aby mógł on zostać uchwalony, konieczna będzie gotowość do kompromisu ze strony wszystkich. Pracujemy nad tym, dziękując wielu krajom członkowskim, które dążą wraz z nami do tego samego celu" - powiedziała szefowa niemieckiego rządu.

"Mam nadzieję, że uda się nam w przyszłym tygodniu uchwalić ten rozkład jazdy i stworzyć tym samym podstawę do przyjęcia odnowionego traktatu, który pozwoli Europie odzyskać zdolność do działania" - podkreśliła Merkel.

Pani kanclerz nie odniosła się ani słowem do sporu z Polską na temat systemu głosowania w Radzie UE.

Zdaniem Merkel, nowy traktatowy fundament jest Unii potrzebny. Zaznaczyła, że mieszkańcy Unii słusznie domagają się, by zajęto się ich problemami - zapewnieniem dobrobytu i wzrostu gospodarczego oraz by Wspólnota przemawiała jednym głosem w sprawach międzynarodowych.

Niemiecka prezydencja kończy się 1 lipca.

Anna Staszkiewicz (PAP)

ann/ ksaj/ kar/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)