Lekarze z Wójewódzkiego Szpitala Specjalistycznego powiedzieli w piątek, że ich protest jest jedynie efektem korzystania ze swoich praw. Jak przypomnieli Unia Europejska gwarantuje, im, że będą pracować 200 godzin miesięcznie.
Tymczasem - jak - podkreślali medycy na piątkowej konferencji prasowej - jest na nich wywierana presja, by pracowali ponad ten limit.
"Nie można mówić, że jesteśmy łupieżcami, albo krwiopijcami, którzy znów chcą jakichś podwyżek" - powiedział na konferencji jeden z lekarzy. Medycy podkreślili, że nie chcą dodatkowych pieniędzy, bo z obecnych są "zadowoleni". Lekarze - jak deklarują - chcą tylko, by zgoda na klauzulę opt-out była dobrowolna.
Lekarze powiedzieli przy tym, że obecna sytuacja jest dla nich tragiczna, ponieważ w wyniku protestu tracą pracę nie tylko oni, ale cały oddział. (PAP)
js/ malk/