Bogusław Liberadzki został szefem polskiej, liczącej siedmiu eurodeputowanych delegacji w socjalistycznej frakcji w nowo wybranym Parlamencie Europejskim. W rywalizacji pokonał Wojciecha Olejniczaka.
"To była decyzja grupy, z naszym, zarządu krajowego, poparciem. Ja bardzo popieram tę kandydaturę" - powiedział w środę w Brukseli lider SLD Grzegorz Napieralski. Tłumaczył, że o wyborze Liberadzkiego zadecydowało jego doświadczenie w PE, a wcześniej - rządowe.
Liberadzki był ministrem transportu i gospodarki morskiej (1993-1997), a od 2004 roku zasiadał w PE. Na stanowisku szefa polskiej delegacji w drugiej co do wielkości frakcji socjalistycznej zastąpi Andrzeja Szejnę, który nie zdobył ponownie mandatu eurodeputowanego.
Napieralski powiedział, że przyjechał do Brukseli, by zabiegać o parlamentarne stanowiska dla eurodeputowanych SLD i UP. W tym celu spotkał się z szefem frakcji Martinem Schulzem.
"Chcemy, żeby polska delegacja w grupie europejskich socjalistów mogła zająć bardzo ważne stanowiska w PE. Walczymy o wiceprzewodniczącego Parlamentu, walczymy o ważne komisje i inne poważne funkcje - wierzymy, że się to uda w tej kadencji" - powiedział dziennikarzom po spotkaniu.
Nie podał więcej szczegółów, wymieniając tylko komisje, którymi polscy socjaliści są zainteresowani: budżetu, przemysłu, energii i badań naukowych czy środowiska. "Głównym celem jest wiceprzewodniczący PE" - powiedział. Kandydatem na to stanowisko jest Liberadzki.
"Przedstawiłem naszą sytuację - lewicy, która odbudowuje swoją pozycję i potrzebuje też wsparcia płynącego z Brukseli. Dostaliśmy ciepły sygnał, że jest możliwe, ale wszystko rozstrzygnie się za dwa tygodnie" - powiedział Napieralski.
O obsadzie stanowisk w prezydium PE (przewodniczący, 14 wiceprzewodniczących i sześciu kwestorów) oraz przewodnictwie komisji parlamentarnych zadecyduje PE na inauguracyjnej sesji w Strasburgu 14-16 lipca.
Michał Kot (PAP)
kot/ mc/ jbr/