Rząd libijski powiedział w niedzielę, że cywile zginęli w nalocie sił NATO, który trafił w mieszkalną dzielnicę stolicy, Trypolisu. Reporterzy, którzy zostali później dopuszczeni do domniemanego miejsca ataku, nie byli w stanie zweryfikować tych doniesień.
Dziennikarze obozujący w libijskiej stolicy zostali zaprowadzeni przez przedstawicieli reżimu do dzielnicy Arada, gdzie według władz we wczesnych godzinach porannych w niedzielę miał miejsce nalot.
Pokazano im zniszczony budynek. Jak pisze korespondent Reutera, wyglądał, jak gdyby przed zniszczeniem był w remoncie i w większości niezamieszkany.
Siły NATO "z rozmysłem mierzyły w domy cywili (...). To kolejny dowód na brutalność Zachodu" - powiedział minister spraw zewnętrznych Chaled Kaim. Z kolei rzecznik rządu Mussa Ibrahim oznajmił, że powstałe szkody to rezultat rakiet i bomb zrzucanych przez Sojusz. Nie potrafił podać liczby ofiar.
Dziennikarze zabrani do szpitala zobaczyli co najmniej 4 osoby, które podobno zostały zabite w nalocie, w tym dwoje dzieci. Doniesień tych jednak nie udało się na razie potwierdzić z niezależnego źródła. (PAP)
akl/
9229551 9229551