W aktach sprawy oskarżonego m.in. o korupcję b. ministra sportu Tomasza Lipca są tylko dwie kartki akt tajnych, z podsłuchów - ujawnił na procesie sam Lipiec. W śledztwie, gdy chodziło o areszty, prokuratura mówiła o pięciu tomach tajny akt - dodaje obrona.
Z dwóch zastrzegających sobie anonimowość źródeł znających sprawę dziennikarz PAP dowiedział się, że w sprawie korupcji w COS podsłuchów dokonywała Służba Kontrwywiadu Wojskowego i że te podsłuchy w zasadniczej części nie zostały zatwierdzone przez sąd - wobec czego, zgodnie z prawem, musiały zostać zniszczone.
Według oskarżonego obecnie jedyne dokumenty tajne w jego procesie, to dwie kartki z protokołem podsłuchu rozmowy między pomawiającym go Tadeuszem M., byłym wiceszefem Centralnego Ośrodka Sportu (zatrzymanym pod koniec czerwca 2007 r. przez CBA) a kierowcą Lipca, odbytą po tym, jaki kierowca odwiózł Lipca na lotnisko. "Innych tajnych dokumentów nie ma" - dodał oskarżony przesłuchiwany przez sąd.
"Na etapie śledztwa, gdy sąd decydował w sprawie aresztu naszych klientów, prokuratorzy mówili, że dowodem obciążającym jest pięć tomów akt tajnych, do których nie mieliśmy wtedy dostępu" - dodali do tego obrońcy Lipca i drugiego oskarżonego, Arkadiusza Ż., b. członka gabinetu politycznego ministra sportu. (PAP)
wkt/ wkr/ jbr/