Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite wezwała w piątek szefa litewskiego parlamentu Arunasa Valinskasa do ustąpienia ze stanowiska. Apel ten jest reakcją na wysuwane pod adresem Valinskasa oskarżenia o powiązania z grupami przestępczymi, które ten stanowczo odpiera.
"Teraz jest dobry moment, aby odejść z honorem, zanim parlament sam tego dokona (odwoła go ze stanowiska)" - powiedziała pani prezydent.
Kłopoty Valinskasa są dodatkowym zmartwieniem dla szefa rządu Andriusa Kubiliusa, który przygotowuje się do wprowadzenia kolejnych cieć w budżecie na 2010 rok. Jego centroprawicowy gabinet współtworzy m.in. ugrupowanie Valinskasa - Partia Wskrzeszenia Narodowego (TPP), która jest w rządzie drugą siłą.
"Faktem jest, że cała sprawa osłabi rząd dokładnie w momencie, kiedy potrzeba stabilnego gabinetu, który poradziłby sobie ze sprzeciwem politycznym w sprawie cięć wydatków" - powiedział prof. Kestutis Girnius z Uniwersytetu Wileńskiego.
Według prognoz litewska gospodarka skurczy się w tym roku o ok. 18 procent, zatem będzie to spadek porównywalny do tego, jakiego doświadczyła ostatnio sąsiednia Łotwa.
Premier Kubilius zapowiedział, że w przeciwieństwie do Łotwy rząd litewski zamierza poradzić sobie z trudną sytuacja gospodarczą nie występując o pomoc do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. (PAP)
ter/ mc/
4610919