*Przewodnicząca Sejmu Litwy Irena Degutiene uważa, że państwo powinno refundować zabiegi zapłodnienia in vitro. We wtorek Sejm rozpoczął dyskusję nad ustawą reglamentującą in vitro. Brak takiej ustawy w ogóle uniemożliwia refundowanie zabiegu. *
"Dzisiaj ta procedura jest dostępna tylko dla tych, którzy mają wystarczająco dużo pieniędzy. Popieram więc propozycję refundowania zabiegu przez państwo. In vitro powinno być dostępnie nie tylko dla osób zamożnych" - powiedziała we środę Degutiene w wywiadzie dla litewskiej rozgłośni "Żiniu Radijas".
W Sejmie są dwa projekty ustawy. Jeden, autorstwa byłego ministra zdrowia, liberała Algisa Czaplikasa, dopuszcza zamrażanie embrionów i donacje komórek jajowych. Inny projekt, posłów Partii Pracy, jest bardziej konserwatywny - wyklucza możliwość zamrażania embrionów i donacje komórek.
Obecnie zabiegi sztucznego zapłodnienia są na Litwie przeprowadzane jedynie w klinikach prywatnych, na podstawie wytycznych ministra zdrowia z 1999 roku. Zgodnie z tymi wytycznymi, zapłodnienie pozaustrojowe może odbywać się wyłącznie plemnikami męża. Metoda może być stosowana u kobiet, które nie przekroczyły 45 lat. Zabieg kosztuje 8-12 tys. litów (9-13 tys. złotych).
Wskaźnik udanych porodów po zapłodnieniu in vitro jest na Litwie najniższy w Europie - wynosi 6-7 proc.
Około 55 tys. litewskich rodzin w wieku rozrodczym nie ma dzieci. Każdego roku ich liczba zwiększa się o około 2 tys.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ az/ kar/