Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Łódź: Obrażenia głowy przyczyną śmierci trzymiesięcznej dziewczynki

0
Podziel się:

Rozległe obrażenia głowy były przyczyną śmierci niespełna trzymiesięcznej
Nadii, której ciało znaleziono w jedynym z mieszkań w centrum Łodzi. 19-letnia matka i 26-letni
ojciec dziecka we wtorek będą przesłuchiwani. Niewykluczone, że usłyszą zarzut zabójstwa.

Rozległe obrażenia głowy były przyczyną śmierci niespełna trzymiesięcznej Nadii, której ciało znaleziono w jedynym z mieszkań w centrum Łodzi. 19-letnia matka i 26-letni ojciec dziecka we wtorek będą przesłuchiwani. Niewykluczone, że usłyszą zarzut zabójstwa.

Jak powiedział PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania wstępne wyniki sekcji zwłok dziecka wskazują, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy - krwiaki i obrzęk mózgu. Na głowie i twarzy dziecka stwierdzone zostały zasinienia, które mogły powstać nawet na kilka dni przed śmiercią.

"U dziewczynki stwierdzono także złamania aż sześciu żeber, które noszą cechy gojenia. Są to obrażenia charakterystyczne dla ściskania klatki piersiowej poprzez potrząsanie dziecka" - wyjaśnił Kopania.

W związku z wynikami sekcji zwłok we wtorek w prokuraturze przesłuchani zostaną oboje rodzice dziecka - 19-letnia matka i jej 26-letni partner.

"Niebawem prokurator zdecyduje, jakie zarzuty zostaną im przedstawione. Niemniej, biorąc pod uwagę rozmiar obrażeń, wysoce prawdopodobne jest, że można mówić o zabójstwie" - dodał prokurator.

W poniedziałek rano pogotowie ratunkowe zostało powiadomione przez jednego z rodziców o śmierci niespełna trzymiesięcznej Nadii w mieszkaniu przy ul. Rewolucji 1905 r. w centrum Łodzi. Na twarzy dziewczynki ratownicy ujawnili widoczne zasinienia; wezwali policję i prokuratora. Przeprowadzone zostały oględziny mieszkania, i na wtorek wyznaczono sekcję zwłok dziecka.

Ustalono, że przed wezwaniem pogotowia rodzice mieli kontaktować się z położną, która poleciła im wezwać ratowników. Przybyły na miejsce lekarz nie wykluczył, że dziecko zmarło minionej nocy - kilka godzin przed przyjazdem pogotowia. 19-letnia matka i jej 26-letni konkubent na polecenie prokuratury zostali zatrzymani.

Z informacji prokuratury wynika, że policja wcześniej nie musiała interweniować w tej rodzinie. Rodzina matki dziecka była pod opieką łódzkiego MOPS - korzystała z pomocy finansowej i wsparcia pracownika socjalnego.

Według rzecznika łódzkiego MOPS Igora Mertyna, z informacji pracownika socjalnego wynika, że nie było żadnych przesłanek świadczących o zaniedbaniach w stosunku do dziecka. Partner matki miał stałą pracę, a młoda kobieta kontynuowała naukę.

We wtorek w związku z dwoma przypadkami śmierci małych dzieci - trzyletniego Wiktora i Nadii - prawdopodobnie pobitych przez swoich opiekunów odbyła się narada z udziałem władz miasta, przedstawicieli MOPS, policji, prokuratury, edukacji i służby zdrowia.

Jak podał Mertyn, zdecydowano, że na początku października ma zostać uruchomiony specjalny numer telefonu, pod który będzie można anonimowo zgłaszać przypadki występowania przemocy wobec dzieci. Przeprowadzona zostanie też kampania informacyjna mająca uwrażliwić społeczeństwo na stosowanie przemocy wobec dzieci, a placówki służby zdrowia mają zgłaszać do służb społecznych przypadki występowania zaniedbań w stosunku do dzieci. (PAP)

szu/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)