Łódzka prokuratura okręgowa wniosła w poniedziałek w sądzie o uniewinnienie Łukasza Wróbla, autora kontrowersyjnej wystawy antyaborcyjnej "Wybierz życie", któremu policja zarzuciła umieszczenie w miejscu publicznym nieprzyzwoitych treści. Prokuratura uznała, że brak jest społecznej szkodliwości jego czynu.
Przed łódzkim sądem grodzkim zakończył się w poniedziałek proces w tej sprawie. Wyrok ma zostać ogłoszony za tydzień. Postępowanie toczyło się za zamkniętymi drzwiami. Jak dowiedziała się PAP, prokurator i obrońca Wróbla wnosili o jego uniewinnienie. O skazanie autora wystawy wniósł pełnomocnik jednej z pokrzywdzonych osób; samego obwinionego nie było w sądzie.
Według informacji uzyskanych przez PAP, Prokuratura Okręgowa w Łodzi w połowie sierpnia (przed ostatnią rozprawą) wstąpiła do postępowania toczącego się przed łódzkim sądem od stycznia tego roku. Tym samym wyeliminowała policję jako oskarżyciela publicznego z udziału w procesie.
"Prokuratura wniosła o uniewinnienie, ponieważ doszliśmy do wniosku, że brak jest społecznej szkodliwości czynu" - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Wystawa "Wybierz życie" była prezentowana w ubiegłym roku w Łodzi i kilku innych miastach. Budziła wiele kontrowersji ze wzglądu na drastyczność zdjęć. W Łodzi wystawiona była u zbiegu ulicy Piotrkowskiej i alei Piłsudskiego w centrum miasta. Tworzyło ją kilkanaście dużych, kolorowych plansz ze zdjęciami usuniętych płodów ludzkich, zestawionych z fotografiami ofiar ataków terrorystycznych, wojen lub czystek etnicznych.
Z wnioskiem o ukaranie za wykroczenie autora wystawy wystąpiła policja, do której wpłynęły zawiadomienia od kilkorga łodzian, którzy poczuli się urażeni wystawą. Ich zdaniem, zdjęcia są makabryczne i mogą mieć destrukcyjny wpływ na dzieci i dorosłych. Obwinionemu grozi kara do 1,5 tys. zł grzywny lub ograniczenia wolności. Natomiast już w ub. roku śródmiejska prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w publicznej ekspozycji zdjęć i odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie.
Łukasz Wróbel nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu. Według jego obrońcy, wystawa jest głosem obywatela w debacie publicznej na temat granic dopuszczalności aborcji, a także dyskusji o wolności słowa. Po jednej z rozpraw Wróbel mówił dziennikarzom, że z wielu miast otrzymuje zaproszenie do pokazania wystawy i zapowiadał, że odwiedzi z nią jeszcze niejedno miasto.
We wrześniu ubiegłego roku sąd grodzki bez rozprawy na niejawnym posiedzeniu uznał Wróbla za winnego wykroczenia. Ukarał go karą miesiąca ograniczenia wolności w postaci 40 godzin bezpłatnej pracy na cele społeczne. Orzeczenie było nieprawomocne; obwiniony złożył sprzeciw i doszło do procesu.
Proces w Łodzi nie jest jedynym przeciwko autorowi wystawy. W czerwcu sąd w Lublinie skazał go na grzywnę uznając za winnego wywołania zgorszenia w miejscu publicznym. W sierpniu białostocki sąd grodzki uznał go za winnego umieszczenia w miejscu publicznym nieprzyzwoitych treści, ale odstąpił od wymierzenia mu za to kary. W obu tych przypadkach wyroki są nieprawomocne, a Wróbel zapowiedział apelację. (PAP)
szu/ pz/