Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Łódź: Rozpoczął się proces ws. tzw. afery dializowej

0
Podziel się:

Przed łódzkim sądem okręgowym rozpoczął się we wtorek proces b. ordynatora
oddziału dializ szpitala im. Kopernika w Łodzi Janusza F. oraz Marii T. Prokuratura oskarżyła ich o
oszustwo, a lekarza dodatkowo o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo zdrowia pacjentów.
Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Oskarżeni nie przyznają się do winy.

Przed łódzkim sądem okręgowym rozpoczął się we wtorek proces b. ordynatora oddziału dializ szpitala im. Kopernika w Łodzi Janusza F. oraz Marii T. Prokuratura oskarżyła ich o oszustwo, a lekarza dodatkowo o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo zdrowia pacjentów. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. Oskarżeni nie przyznają się do winy.

Proces miał się rozpocząć w poniedziałek, ale obrońcy oskarżonych zwrócili się do sądu z wnioskiem o zwrócenie sprawy do prokuratury. Ich zdaniem m.in. akt oskarżenia zawiera wiele nieścisłości, a biegła, którą poproszono o wydanie opinii, wydała ją "bez odpowiedniego sprawdzenia dokumentacji medycznej". Z zarzutami obrony nie zgadzał się prokurator. Sąd postanowił, że decyzję w sprawie procesu podejmie we wtorek.

We wtorek sędzia Krzysztof Szynk nie uwzględnił wniosku obrońców i zdecydował rozpocząć proces. Według niego, trudno się zgodzić z opinią, że biegła nie zapoznała się z dokumentacją medyczną. Zaznaczył jednocześnie, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to w trakcie procesu można będzie ewentualnie zdecydować o przeprowadzeniu dodatkowego postępowania dowodowego.

Afera wyszła na jaw w sierpniu 2004 roku, kiedy łódzka policja zatrzymała Janusza F., ordynatora oddziału dializ szpitala im. Kopernika w Łodzi. Według ustaleń śledztwa, mężczyzna wraz ze swoją znajomą Marią T. oszukali szpital, wprowadzając go w błąd w sprawie jakości środków do produkcji płynu do dializ. Przystępując do przetargu Maria T. oświadczała, że są to atestowane odczynniki najwyższej jakości. W rzeczywistości atestów nie miały i były konfekcjonowane - zdaniem prokuratury - w niewłaściwych warunkach sanitarnych.

Para miała współpracować ze sobą od 1998 roku do czerwca 2003 r. Jak ustalono, firma Marii T. nie miała też koncesji i zezwolenia na wytwarzanie środków leczniczych i wprowadzanie ich do obrotu. Według ustaleń śledztwa, oboje podejrzani działali wspólnie i w porozumieniu. Doprowadzili w ten sposób szpital do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości; w ciągu pięciu lat szpital kupił od firmy Marii T. środki do dializ za 1,3 mln zł.

Badania próbek zabezpieczonych przez prokuraturę przeprowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Warszawie wykazały, że jedna z substancji stosowana przy tworzeniu płynu dializacyjnego nie spełniała norm i nie nadawała się do stosowania w lecznictwie. Po ujawnieniu sprawy, dyrekcja szpitala zapewniła, że nie ma i nie było żadnego zagrożenia zdrowia i życia pacjentów dializowanych w tej placówce; ordynator został zawieszony w pełnieniu obowiązków.

Składając wyjaśnienia, Janusz F. powiedział, iż nigdy nie wprowadzał w błąd szpitala, co do jakości kupowanych od Marii T. komponentów do produkcji koncentratu płynu dializacyjnego. Zwrócił uwagę, że wytwarzany płyn był poddawany 2-krotnemu badaniu. Dopiero po sprawdzeniu jego składu był podawany pacjentom. Według niego, płyn był dobrej jakości, a świadczyć o tym może fakt, że w ośrodku, którym kierował "przeżycie pacjentów" było większe niż średnia krajowa. (PAP)

jaw/ pz/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)