Sąd w Opocznie (Łódzkie) aresztował w piątek na dwa miesiące 24-letniego kierowcę tira, podejrzanego o spowodowanie w czwartek wypadku, w którym zginęła kobieta i jej 9- letnia córka.
Kierowcy grozi do 8 lat więzienia - poinformowała PAP podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.
Do tragicznego wypadku doszło w czwartek na trasie Piotrków Trybunalski-Kielce. W miejscowości Wójcin prowadzony przez 24- letniego kierowcę tir najechał na tył opla omegi, którym jechała 34-letnia mieszkanka tej miejscowości z dwójką dzieci.
W wyniku uderzenia prawdopodobnie eksplodowała instalacja gazowa w aucie osobowym, które się zapaliło. Kobieta i jej 9-letnia córka zginęły w płomieniach w zmiażdżonym aucie. Przypadkowy kierowca wyciągnął z płonącego samochodu 11-letniego syna kobiety. Dziecko z poparzeniami twarzy i rąk przetransportowano śmigłowcem do łódzkiego Centrum Zdrowia Matki Polki.
Według policji, badanie alkomatem wykazało, że kierowca TIR-a był trzeźwy. Podczas przesłuchania nie potrafił wyjaśnić dlaczego uderzył w osobowe auto. Prokuratura przedstawiła mu zarzut spowodowania wypadku w którym zginęły dwie osoby, a jedna została ranna. (PAP)
szu/ wkr/ jra/