Dwóch poparzonych braci w wieku dwóch i czterech lat przetransportowały w czwartek ze Skierniewic do szpitala dziecęcego w Łodzi śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dzieci zostały poparzone w pożarze samochodu.
Matka chłopców około południa zostawiła ich zamkniętych w samochodzie zaparkowanym koło szkoły, gdzie poszła po swoje trzecie dziecko. Gdy wróciła, auto już płonęło. Nie wiadomo, co spowodowało pożar.
Chłopcy mają poparzenia drugiego i trzeciego stopnia; starszy z nich ma poparzoną twarz i ręce. Bracia zatruli się też tlenkiem węgla. Są nieprzytomni i podłączeni do respiratorów.
Jak poinformowała PAP rzeczniczka LPR Justyna Sochacka, dzieci najpierw przewieziono do szpitala w Skierniewicach, skąd do Łodzi zabrały ich dwa śmigłowce medyczne - jeden z Warszawy, drugi z Łodzi. (PAP)
ral/ itm/