Jest szansa, że od poniedziałku szpital w Pabianicach znowu zacznie przyjmować pacjentów, bo dogadano się z jednym z największych wierzycieli - poinformował PAP w środę po południu dyrektor placówki, Witold Barszcz.
"Wracamy do realizacji porozumienia jakie zawarliśmy z tą firmą jeszcze w styczniu tego roku. To pozwoli na odblokowanie konta. Dzięki temu będę mógł wypłacić pracownikom pensję, a placówka może zacząć normalnie pracować" - powiedział dyrektor.
Pabianicki szpital nie przyjmował pacjentów od połowy kwietnia ze względu na trudną sytuacją finansową. Szpital ma prawie 100 mln zł długu, a jego konta były zablokowane. Na pieniądze od szpitala czekają jego wierzyciele, których jest 70. Do placówki trafiały jedynie osoby z zagrożeniem życia lub zdrowia.
Do Pabianic przyjechała nawet minister zdrowia Ewa Kopacz, która wraz z prezydentem miasta oraz dyrektorem szpitala przekonywała wierzycieli o szansie, jaką dla nich jest tzw. plan B, czyli rządowy program zakładający pomoc finansową dla samorządów, które zdecydują się na przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego.
Po spotkaniu szefowa resortu poinformowała dziennikarzy, że "wierzyciele jednomyślnie powiedzieli, iż dają szanse szpitalowi", a to miało oznaczać odblokowanie kont.
Jednak do odblokowania kont nie doszło. Przez kilkanaście dni trwały rozmowy dyrekcji placówki z firmami oczekującymi na pieniądze. Barszcz myślał nawet o łączeniu oddziałów, aby jeszcze zaoszczędzić na funkcjonowaniu szpitala, ale na szczęście - jak powiedział PAP - nie musi tego robić.
Pabianicki szpital dysponuje niemal 600 łóżkami. Jest jedynym szpitalem na terenie powiatu pabianickiego, a jego organem założycielskim jest lokalny samorząd. (PAP)
jaw/ pz/ jbr/