Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Łódzkie: Trwają poszukiwania 14-latka w Warcie; prokuratura wszczęła śledztwo

0
Podziel się:

#
dochodzą informacje m.in. o wszczęciu śledztwa
#

# dochodzą informacje m.in. o wszczęciu śledztwa #

07.08. Łódź (PAP) - Trwają poszukiwania 14-latka porwanego we wtorek wraz z trójką rodzeństwa przez nurt Warty w pobliżu miejscowości Zalesiaki koło Działoszyna (Łódzkie). Z rzeki wyłowiono ciała trojga dzieci - dwóch dziewczynek w wieku 7 i 11 lat oraz ich 15-letniego brata.

Rano wznowiono przerwane na noc poszukiwania 14-latka. Bierze w nich udział kilkudziesięciu strażaków, policjantów oraz płetwonurkowie. Do poszukiwań ponownie został włączony policyjny śmigłowiec - powiedział w środę PAP rzecznik policji w Pajęcznie asp. Mieczysław Botór.

Poszukiwania prowadzone będą na odcinku kilku kilometrów do naturalnej zapory na rzece, w Działoszynie; strażacy na łodziach i pontonach oraz płetwonurkowie przeszukują rzekę a policjanci jej brzegi.

Śledztwo w sprawie tragedii wszczęła w środę Prokuratura Rejonowa w Wieluniu - poinformował PAP prokurator Sławomir Anek.

Ustalani i przesłuchiwani będą świadkowie i przeprowadzone zostaną sądowo-lekarskie sekcje zwłok dzieci, które ostatecznie określą przyczyny zgonu.

Śledztwo ma wyjaśnić wszystkie okoliczności wypadku. Prokuratura badać też będzie kwestię opieki i nadzoru nad dziećmi ze strony matki oraz asystentki rodzinnej, która także była na kąpielisku. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie możliwe przesłuchanie rodziców dzieci, bowiem - ze względu na ich stan - nie zgadzają się na to psychologowie.

Według policji cała rodzina to mieszkańcy pobliskiego Trębaczewa. Wiadomo, że była pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej i miała przyznaną asystentkę rodzinną.

Policja o zaginięciu dzieci zostało powiadomiona we wtorek ok. godz. 15. Jak ustalono, 36-letnia matka wypoczywała wraz z piątką swoich dzieci i opiekunką na dzikim kąpielisku nad Wartą w pobliżu miejscowości Zalesiaki koło Działoszyna.

Najmłodsza, 5-letnia dziewczynka, pozostawała z matką na brzegu. Natomiast w rzece kąpali się dwaj chłopcy w wieku 14 i 15 lat oraz dwie dziewczynki w wieku 7 i 11 lat.

Według policji Warta w tym miejscu jest szeroka, w niektórych miejscach nawet na ok. 100 metrów i dość głęboka. Dzieci zbytnio oddaliły się od brzegu i cała czwórka została porwana przez nurt rzeki. W akcji ratunkowej brali udział strażacy i policjanci. Do poszukiwań użyto także policyjny śmigłowiec i płetwonurków.

Po godzinie poszukiwań ratownicy wyłowili z wody dwoje dzieci. Lekarz stwierdził zgon 7-letniej dziewczynki. Mimo długotrwałej reanimacji nie udało się uratować także jej 15-letniego brata. Później w odległości 3 km od miejsca zdarzenia wyłowiono 11-letnią dziewczynkę; mimo reanimacji jej także nie udało się uratować. Poszukiwania ostatniego z dzieci - 14-latka - przerwano po zapadnięciu zmroku.

Według policji 36-letnia matka dzieci była trzeźwa. Rodzice dzieci są w szoku; otrzymali wsparcie policyjnego psychologa.

Wiadomo, że w momencie tragedii na kąpielisku były także inne osoby. Niektórzy świadkowie twierdzą, że próbowali ratować dzieci, ale nurt rzeki był zbyt silny.

Wielu okolicznych mieszkańców korzystało od lat z tego dzikiego kąpieliska. (PAP)

szu/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)