Policjanci zatrzymali trzech gimnazjalistów, sprawców fałszywego alarmu bombowego w szkole w Przedborzu (Łódzkie). Uczniowie grozili, że ładunek eksploduje, jeśli nie otrzymają od dyrektora szkoły tysiąca złotych. Teraz całą trójką zajmie się sąd dla nieletnich.
Jak poinformowała we wtorek PAP nadkom. Joanna Kącka z biura prasowego łódzkiej policji, do zdarzenia doszło pod koniec wakacji. Wieczorem jeden ze sprawców zatelefonował na numer alarmowy policji. Usiłując zmienić głos, poinformował o podłożonym w gimnazjum ładunku wybuchowym, domagając się od dyrektora tysiąca złotych.
Policjanci sprawdzili teren szkoły; nic nie znaleźli i wszystko wskazywało na to, że jest to kolejny głupi żart.
Po kilkunastu dniach policjanci dotarli do 13-letniego ucznia tej szkoły, z którego telefonu komórkowego dzwoniono na policję. Nastolatek oświadczył, że telefon pożyczał o rok starszemu koledze swojego brata. Policjanci zatrzymali też tych dwóch 14-latków. Cała trójka to uczniowie tej samej szkoły.
"Przyznali się do dwóch rozmów telefonicznych, w których informowali o podłożonym ładunku wybuchowym" - dodała Kącka.
Sprawcami zajmie się sąd dla nieletnich, który zdecyduje o ich dalszym losie. Gdyby nie ich młody wiek, to za usiłowanie wymuszenia rozbójniczego groziłaby im kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności. (PAP)
szu/ itm/
