Trzeci dzień służby ratownicze prowadzą ewakuację mieszkańców gminy Wilków (Lubelskie), zalanej po przerwaniu przez Wisłę wału przeciwpowodziowego. Większość ludzi nie chce opuszczać swoich domów. Rozlewisko wciąż się powiększa.
Po przerwaniu w piątek przez Wisłę wału w Zastowie Polanowskim, woda popłynęła na południe gminy i zalała około 10 wiosek, czyli ok. 85 proc. powierzchni gminy Wilków. Gminę tę zamieszkuje ok. 5 tys. ludzi.
Jak poinformował w niedzielę PAP dyrektor wojewódzkiego centrum zarządzania kryzysowego Włodzimierz Stańczyk, sytuacja stała się trudniejsza, gdy na terenie gminy Wilków doszło do przerwania wału na dopływie Wisły - rzece Chodelce.
"Rozlewisko się powiększa i zalewa resztę gminy, tym razem na północy. Mieszkańcy kolejnych czterech miejscowości, w sumie ok. 350 domostw są ewakuowani" - dodał Stańczyk.
Woda z gminy Wilków dociera też do kolejnych miejscowości w sąsiedniej gminie - Łaziska.
Od piątku trwa ewakuacja mieszkańców z zalanych terenów, m.in. z miejscowości Zastów Polanowski, Zastów Karczmiski, Szczekarków, Szczekarków Kolonia, Urządków, Wilków, Las Dębowy, Zagłoba. Dotychczas służby ratownicze ewakuowały około tysiąca osób; część ludzi ewakuowała się sama.
Większość jednak nie chce opuścić swoich zalanych domostw, przebywają na wyższych piętrach, na poddaszach. Wojewoda i służby kryzysowe apelują do mieszkańców o korzystanie z ewakuacji.
Jak podkreślił Stańczyk, odwlekanie decyzji o ewakuacji powoduje, że zwiększa się niebezpieczeństwo narażenia zdrowia i życia zarówno mieszkańców jak i ratowników. "Ludzie często decydują się na opuszczenie domu dopiero wtedy, gdy zostaje im już tylko dach, ale wtedy ich ewakuacja jest trudniejsza i bardziej niebezpieczna" - tłumaczył Stańczyk.
Wciąż trwa walka o utrzymanie wałów przeciwpowodziowych. Pracują przy tym strażacy, policjanci, straż graniczna, żołnierze i mieszkańcy.
W bardzo złym stanie jest 7-kilometrowy odcinek wałów w okolicach miejscowości Kępa Gostecka i Kępa Solecka w gminie Łaziska. Bardzo trudna sytuacja jest także na wałach w miejscowości Parchatka niedaleko Puław. Wszędzie tam zarządzono ewakuację mieszkańców. Także prezydent Puław zarządził ewakuację mieszkańców trzech ulic położnych najbliżej Wisły.
Wisła na Lubelszczyźnie opada, ale bardzo powoli - średnio po dwa lub trzy centymetry, co trzy, cztery godziny. W niedzielę rzeka nadal przekraczała stany alarmowe - w Annopolu o prawie dwa metry, w niżej położonych Puławach - o ok. 170 cm, a w Dęblinie - o pół metra.
"Tendencja spadkowa na Wiśle jest pocieszająca, ale to wciąż za mało. Te niewielkie obniżenia poziomu Wisły nie zmieniają w sposób znaczący sytuacji powodziowej, która nadal jest bardzo poważna, a w wielu miejscach dramatyczna" - zaznaczył Stańczyk.
Fala powodziowa na Wiśle jest bardzo długa. Wysoki poziom rzeki na Lubelszczyźnie utrzymuje się już kilka dni, co powoduje, że wały przeciwpowodziowe nasiąkają i stają się coraz mniej stabilne, narażone na przesiąki i uszkodzenie.(PAP)
ren/ dym/