Żaden pociąg Przewozów Regionalnych nie wyjechał w środę rano na trasę, żaden nie wyjedzie przez cały dzień, do godz. 24.00 - powiedział przewodniczący komitetu strajkowego PR w Lublinie Marek Kielar.
Pociągi Przewozów Regionalnych pozostały na torach postojowych na stacjach. "Nie utrudniamy ruchu innym przewoźnikom" - zapewnił Kielar.
Na Lubelszczyźnie nie uruchomiono komunikacji zastępczej. Na większych dworcach w regionie są punkty informacyjne. Pasażerowie spokojnie przyjęli wiadomość o strajku.
Kielar podkreślił, że podróżni nie mają pretensji do strajkujących. "Jesteśmy cały czas na dworcu. Nikt nie zgłasza się do nas ze skargami" - powiedział.
"Doszliśmy do ściany. Chodzi nie tylko o płace, ale o rozwiązania systemowe. Strajkujemy też w interesie społeczeństwa, ludzie to rozumieją" - dodał Kielar.
Lubelski Zakład Przewozów Regionalnych uruchamia dziennie 80 pociągów, które przewożą około 8 tys. pasażerów. Zatrudnia około 600 osób.
Przewozy Regionalne to największy w Polsce kolejowy przewoźnik pasażerski - dziennie wyjeżdża na tory ok. 2,7 tys. pociągów, z których korzysta ok. 300 tys. pasażerów, głownie dojeżdżających do pracy.
Spółka Przewozy Regionalne zwraca w całości pieniądze za bilety wykupione na 17 sierpnia. Strajk ma potrwać 24 godziny, po czym zostanie zawieszony na tydzień i jeżeli związkowcy nie porozumieją się z zarządem PR, zostanie wznowiony 24 sierpnia. (PAP)
kop/ amac/ jra/