Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Lublin: Apelacja w sprawie zabójstwa noworodków - wyrok za tydzień

0
Podziel się:

(dochodzi inf. o dacie ogłoszenia wyroku)

(dochodzi inf. o dacie ogłoszenia wyroku)

18.11.Lublin (PAP) - Sąd Apelacyjny w Lublinie wyłączył we wtorek jawność rozprawy Jolanty K., oskarżonej o zabójstwo pięciorga swoich noworodków oraz jej męża Andrzeja K. oskarżonego o podżeganie do tych zbrodni. Wyrok zostanie ogłoszony 25 listopada.

Zwłoki dzieci małżeństwa K. znaleziono latem 2003 r. w beczce po kiszonej kapuście, w ich domu w Czerniejowie niedaleko Lublina.

O wyłączenie jawności wnioskowali zarówno obrońcy oskarżonych jak i prokurator. Sąd Apelacyjny przychylił się do tego, uznając, że za wyłączeniem jawności przemawia ważny interes prywatny, w szczególności dzieci stron, oraz intymny charakter sprawy.

Sąd Apelacyjny rozpatrywał apelacje wniesione przez obrońcę oskarżonej i prokuratora od wyroku, jaki zapadł w lipcu tego roku w ponownym procesie małżonków K. w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Sąd skazał Jolantę K. na 25 lat więzienia a jej męża uniewinnił, uznając, że Andrzej K. nie wiedział o kolejnych ciążach żony.

Rzecznik lubelskiego Sądu Apelacyjnego Cezary Wójcik powiedział PAP, że obrońca oskarżonej domagał się złagodzenia kary dla Jolanty K. ewentualnie zmiany kwalifikacji czynu na tzw. dzieciobójstwo (zabicie dziecka w okresie porodu lub pod wpływem jego przebiegu, za co grozi do 5 lat więzienia) lub przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Natomiast prokuratura nie zgadza się z uniewinnieniem Andrzeja K.

"Wyrok w tej sprawie sąd ogłosi we wtorek, 25 listopada" - powiedział Wójcik.

Lubelski Sąd Apelacyjny w listopadzie 2006 r. uchylił pierwszy wyrok sądu okręgowego w sprawie małżonków K. Zapadł on w marcu 2006 r. - Jolanta K. skazana została wówczas na dożywocie, zaś jej mąż także uniewinniony. Sprawa była rozpatrywana ponownie.

Do zabójstwa pięciorga noworodków doszło w latach 1992-1998. Kobieta rodziła dzieci w wannie i topiła je. Zwłoki przechowywała w domowej zamrażarce. Rodzina K. mieszkała wtedy w Lublinie. Kiedy przenieśli się do Czerniejowa, kobieta przewiozła zwłoki dzieci. Początkowo trzymała je w zamrażarce, a potem przełożyła do beczki. (PAP)

ren/ pz/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)